tag:blogger.com,1999:blog-54407788890363176532024-02-19T17:39:59.915+01:00Men'ska KuchniaMrMoriarekhttp://www.blogger.com/profile/03865121118763649322noreply@blogger.comBlogger47125tag:blogger.com,1999:blog-5440778889036317653.post-48455372926956076772014-06-25T19:22:00.002+02:002014-06-25T19:22:53.220+02:00Nowa ankieta! Help, please!<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<h2 style="text-align: left;">
Wielka prośba!</h2>
<br />
Z racji, że na blogu znowu zrobił się mały ruch, chciałem Was prosić o mały feedback odnośnie ostatniego "prawdziwego" przepisu, a mianowicie przepisu na pizzę. Jak z pewnością zauważyliście, do tego wpisu oprócz tekstu i zdjęć dołączyłem część audiowizualną i proszę Was w tym miejscu abyście <b>z pełną szczerością</b> wypowiedzieli Wasze zdanie na ten temat.<br />
<br />
Wiem, że do nikt się nie pali do komentarzy, dlatego przygotowałem dla Was nową ankietę - znajdziecie ją zaraz po prawej stronie. Przygotowałem kilka odpowiedzi, które pomogą mi ukierunkować formę przyszłych wpisów.<br />
<br />
Dlatego <b>pięknie Wszystkich proszę</b>, aby w miarę możliwości klikać, bo nie chcę wyciągać wniosków na podstawie samej statystyki oglądalności. Ankieta będzie działać przez dwa tygodnie (do 9 lipca).<br />
<br />
<h3 style="text-align: left;">
Z góry dziękuję!</h3>
</div>
MrMoriarekhttp://www.blogger.com/profile/03865121118763649322noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5440778889036317653.post-11250765650916102592014-06-25T18:01:00.000+02:002014-06-25T18:01:36.678+02:00Wielkie święto! Spitfire'y w natarciu!<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: left;">
Tym razem nie znajdziecie żadnego przepisu, tylko trochę przemyśleń i recenzji (absolutnie subiektywnych), ale temat przemówi do każdego Faceta. Wszystkich, których poniższy temat nie interesuje, zapraszam już wkrótce na więcej czystego gotowania. Ale wracając do tematu:</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<h2 style="text-align: left;">
W tym tygodniu wielkie święto dla wszystkich miłośników dobrego piwa!</h2>
<div>
<br /></div>
<div>
Dzięki uprzejmości sieci Lidl i ich "<b>Browarni Lidla</b>" możemy cieszyć się moim ulubionym "smarem do Faceta", czyli piwem. I to nie byle jakim piwem. Od poniedziałku każdy, kto ma odrobinę szczęścia, może nacieszyć swoje podniebienie bardzo dobrymi wyrobami chmielowo/jęczmiennymi z UK! I to w jakiej cenie! </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Wybór jest całkiem spory, chociaż królują piwa typu "ale", to każdy znajdzie coś dla siebie. Bardzo cieszy mnie, że oprócz standardowego Guinessa (niestety w puszce) znalazło się jeszcze jedno piwo, które równie dobrze reprezentuje stouty (Black Scottish Stout od Belhaven), ale największym zaskoczeniem jest pojawienie się "Spitfire" pośród różnych marek "ale". Tego piwa miałem już okazję kosztować w "House of Beer" przy ulicy Św. Tomasza, ale cena była zaporowa (w granicach 15 zł za kufel! chociaż lany z kranu, nie z butelki) i wiedziałem, że nie będą to zmarnowane pieniądze. </div>
<div>
Od razu zaznaczę, że kupiłem po butelce każdego "ale" i z czysto subiektywnego punktu widzenia śmiało mogę polecić ten cud nazwany po jednym z najlepszych samolotów II WŚ. Nie wiem, czy to kwestia świeżości tej partii, czy po prostu fenomenalnej jakości, ale "Spitfire" bije wszystko, co nam Lidl zaserwował. Nie zrozumcie mnie źle - wcale nie uważam, że inne piwa są złe czy słabe, ale według mnie jest to zupełnie inna liga. Nie chcę się wygłupiać z opisywaniem wyczuwalnych smaków owoców, czy Bóg wie jeszcze czego w zapachu czy smaku - po prostu spróbujcie!</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Swoją drogą w tym tygodniu w Krakowie odbywa się Małopolski Piknik Lotniczy, więc na tę okazję pozwoliłem, aby na moim blacie wylądował klucz Spitfire'ów ;)</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNRZVwBJR2VWGGCxJvZycDVachVtkfjVh1-BaRgmOfx-Qn9QaBuLVkptDyCkRY1M1SOH61sPVz0mn9U3aFSNE7-h-JdUtCx-dwuhuv62evBjI3NDA2tssk4WB0B5JRMKPkP7SZgKoHKow/s1600/IMG_0545_1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNRZVwBJR2VWGGCxJvZycDVachVtkfjVh1-BaRgmOfx-Qn9QaBuLVkptDyCkRY1M1SOH61sPVz0mn9U3aFSNE7-h-JdUtCx-dwuhuv62evBjI3NDA2tssk4WB0B5JRMKPkP7SZgKoHKow/s1600/IMG_0545_1.jpg" height="285" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhCkpWIq170Rv9iHjMDxEg-t-n7XYjsQT9bqqSadTiaaKuMBUXBJViWf3B7j7yiR_yrOuKTZFVJar66dPmGAenS98MjgnS_ipoMRXjWhC0Lrz42GZRwg9o1n0DVsPRn5L9eDIKQG6SXD4/s1600/IMG_0544_1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhCkpWIq170Rv9iHjMDxEg-t-n7XYjsQT9bqqSadTiaaKuMBUXBJViWf3B7j7yiR_yrOuKTZFVJar66dPmGAenS98MjgnS_ipoMRXjWhC0Lrz42GZRwg9o1n0DVsPRn5L9eDIKQG6SXD4/s1600/IMG_0544_1.jpg" height="301" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Warty uwagi jest zdecydowanie Black Scottish Stout - jako wielki miłośnik piwa typu stout mogę śmiało polecić jako jedną z najciekawszych pozycji dostępnych w sklepach na tą chwilę. Jeżeli macie ochotę kupić też inne "ale" niż Spitfire godny polecenia jest też Bishops Finger - zdecydowanie wyraźne, ale bez charakterystycznego "świeżego" smaku.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Na koniec chciałbym poruszyć bardzo przykrą kwestię, a mianowicie dostępność piwa na półkach. Na szczęście nie było tak źle, jak słynnego szturmu na Crocs'y (<a href="http://youtu.be/ptsTG_Iu3zg">jeżeli ktoś nie widział, to tu jest link</a>), ale lekko też nie było. Fakt, że nie zwróciłem uwagi i byłem nieprzygotowany - po prostu przegapiłem tę gazetkę i byłem bardzo zdziwiony w trakcie poniedziałkowych zakupów widząc:</div>
<div>
a) znane marki piw, których się nie spodziewałem w Lidlu, jeszcze w rozsądnych cenach</div>
<div>
b) tłumu Facetów buszujących w kartonach i wybierających "najsmaczniejsze kąski"</div>
<div>
To było około godziny 15.30 i już niestety nie udało mi się dostać ani jednej butelki Belhaven Twisted Thistle IPA (dość specyficznego piwa typu IPA, którego nie miałem jeszcze okazji próbować). Wykonałem jeszcze jeden wypad do sklepu około godziny 17.30 i wybór jeszcze bardziej się skurczył - została ostatnia paczki Spitfire'ów i nie było już Black Scottish Stout. Ogólnie sytuację można opisać jako "kto pierwszy ten lepszy" i dochodziło czasem do przepychanek przy bardziej popularnych kartonach. Miałem nadzieję, że może następnego dnia uda się jeszcze coś dostać, ale ku mojemu zdziwieniu okazało się, że musiałem odwiedzić 4 Lidle, aby cokolwiek jeszcze znaleźć (z góry zaznaczam, że moje "ulubione" marki były już dawno wyprzedane), poza Guinessem (w puszce i dość nieatrakcyjnej cenie) i Lechem (bardzo brytyjskie piwo ;)), z którymi nie ma problemu.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Ja rozumiem, że w gazetce jest napisane "od 23.06 do wyczerpania zapasów", ale w mieście takim, jak Kraków 95% zapasów rozeszło się w ciągu pierwszych godzin popołudniowego szczytu zakupowego (między 15 a 18)! Wiem, że jest to zdecydowany sukces sieci, ale jak znam życie i Lidla, nie ma co liczyć, że doczekamy się ponownej edycji piw brytyjskich w tym roku. Wszystko co mi pozostaje to liczyć w najbliższej przyszłości na piwa niemieckie, czeskie i belgijskie ;).</div>
<div>
<br /></div>
<h3 style="text-align: left;">
Pozdrawiam!</h3>
<div>
<br /></div>
<div>
P.S. Jeżeli ktoś ma ochotę na piwo "Spitfire", to wiem, w którym Lidlu pozostało jeszcze co najmniej 6 kartonów i chętnie podzielę się tą wiedzą. Najchętniej, jeżeli ktoś wie, gdzie można dostać jeszcze Black Scottish Stout lub Belhaven Twisted Thistle IPA ;) Wszystkich chętnych zapraszam do kontaktu na Facebooku. </div>
</div>
MrMoriarekhttp://www.blogger.com/profile/03865121118763649322noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5440778889036317653.post-81389005997103676472014-05-06T16:31:00.000+02:002014-07-26T18:41:45.787+02:00Idealna pizza - jak z restauracji<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<h2 style="text-align: left;">
I'm back!</h2>
<div>
<br /></div>
<div>
Po dłuższej przerwie przyszła pora na wielki come back! A cóż może być lepszego, by odzyskać Wasze zainteresowanie, jak nie przepis na jeden z największych przebojów polskich lokali gastronomicznych? </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Dodatkowo powracam w zupełnie nowej formie! Tym razem, ze względu na specyfikę przepisu postanowiłem dokonać połączenia zwyczajowych zdjęć i opisu z clipami, a także przygotować pełen film! Tak, tym razem usłyszycie mój głos i zobaczycie moje dłonie przy pracy, ponieważ jak głoszą mądre książki jedno zdjęcie to tysiąc słów, a jeden film to tysiąc zdjęć i będzie mi dużo łatwiej pokazać Wam szczegóły, które wymagałyby opisu długości co najmniej "Potopu" (pozdrowienia dla tegorocznych maturzystów ;)).</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Zaprezentowane niżej wycinki stanowią tylko małą część większej całości, która niejako stanowi komplementarną część tego przepisu. Dla pojęcia całego pomysłu zapraszam do obejrzenia <a href="http://youtu.be/G8jMOfDTxLE">całości</a>! Mam nadzieję, że będziecie bawić się przy filmie równie dobrze, jak ja przy jego tworzeniu.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Nie wiem, czy ten format się przyjmie, wszystko jak zawsze zależy od Waszej reakcji i Waszego odzewu.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Ale wracając do sedna zapraszam na:</div>
<div>
<br /></div>
<h2 style="text-align: left;">
Idealną pizzę!</h2>
<div>
<br /></div>
<div>
<hr />
Każdy z nas zna i lubi tą prostą, włoską potrawę. Jak się dobrze zastanowić, to zjadamy jej ładnych parę kilo rocznie. Dam głowę jednak, że 90% tej ilości to wyroby gotowe - z pizzerii, ew. mrożone. Każdy też przynajmniej raz próbował przygotować ją samemu (bo o gotowych spodach, czyli wymyśle samego szatana nie będę wspominał). Tylko czy byliście zadowolenie z końcowego efektu? Jeżeli mieliście tyle szczęścia co ja, to raczej efekt był "poprawny", czyli zjadliwe, ale to nie to samo co na mieście.<br />
<br />
Pewnie tak samo jak ja doszliście do wniosku, że to albo kwestia wprawy, albo "tajnych polepszaczy", ew. cudownego pieca. Nie mając dostępu do "profesjonalnej chemii", ani specjalnego pieca postanowiłem sprawdzić, czy poprzez praktykę efekty się poprawią. Własną pizzę uskuteczniam już od kilku ładnych lat, wypróbowałem wiele różnych przepisów i proporcji, a efekty ciągle były takie same. Zakupiłem nawet kamień do pizzy, ale tu w ogóle tragedia - nie dość, że nie uświadczyłem skoku jakościowego, to ciasto przywierało, przypalało się i kruszyło.<br />
<br />
Do czasu.<br />
<br />
W końcu przyszło oświecenie. Przeszukując różne dziwne, obcojęzyczne serwisy poświęcone tematyce kulinarnej trafiłem na serię filmów szkoleniowych, przygotowanych przez włoskich kucharzy, którzy od lat prowadzą kursy z przygotowywania pizzy dla zawodowych kucharzy. Te filmy otworzyły mi oczy i chcę się teraz podzielić tą wiedzą z Wami, abyście zawsze byli zadowolenie ze swych wypieków!<br />
<hr />
<br />
No to grzejemy piec, szykujemy dodatki do pizzy i <b>jazda!</b><br />
<b><br /></b>
<b><br /></b>
<br />
<h3 style="text-align: left;">
<b>Składniki na 4 pizze:</b></h3>
<div>
<b><br /></b></div>
<div>
<ul style="text-align: left;">
<li>500 g mąki typ 500 lub 550</li>
<li>3,5 g drożdży liofilizowanych (suszonych) - ok. 1/2 opakowania</li>
<li>sól</li>
<li><a href="http://menskakuchnia.blogspot.com/2014/01/wyborny-sos-pomidorowy.html">Wyborny Sos Pomidorowy</a></li>
<li>Wasze ulubione składniki na pizze!</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBMCr5kf1JOIFhdL8fXhVAnsT-Tqgiqvx7ga2cuV0KrbZRWemBMZx-GM83AN1ATKnbLTkfHmbaP1387KHPoSxkGt0OyrtOMBq8XdjuHjEoPcjiqPBY9NQhg7rVGWMM4JRjjXvcYkAZ4KE/s1600/pizza_1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBMCr5kf1JOIFhdL8fXhVAnsT-Tqgiqvx7ga2cuV0KrbZRWemBMZx-GM83AN1ATKnbLTkfHmbaP1387KHPoSxkGt0OyrtOMBq8XdjuHjEoPcjiqPBY9NQhg7rVGWMM4JRjjXvcYkAZ4KE/s1600/pizza_1.jpg" height="235" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
</div>
<br />
<hr />
Dla wielu może być szokujące, że w tym przepisie nie ma dwóch sztandarowych produktów, które są wymieniane w 95% przepisów na pizze, czyli cukru i oliwy. Uwierzcie mi jednak, że te składniki w zupełności wystarczą do przygotowania idealnego ciasta. Z resztą jest to jeden z sekretów pizzerii - zastanówcie się, ile mniej będzie kosztować przygotowania jednego spodu do pizzy bez tak drogiego składnika jak oliwa, która sprawia, że ciasto jest "cięższe" i trzeba temu przeciwdziałać wspomagając drożdże cukrem.<br />
<hr />
<br />
<h3 style="text-align: left;">
Wykonanie:</h3>
<h4 style="text-align: left;">
Runda 1: wake up drożdże!</h4>
<div>
<br /></div>
<div>
Pora zacząć od wystartowania drożdży - niezależnie, czy wykorzystacie drożdże suche, czy tradycyjne. Ja wolę suche, ponieważ są dużo łatwiejsze w przygotowaniu, a także nadają się do przechowywania po otwarciu, a tzw. żywe drożdże szybko się psują. Zapraszam do obejrzenia pierwszego clipu poświęconemu właśnie drożdżom:</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<object class="BLOGGER-youtube-video" classid="clsid:D27CDB6E-AE6D-11cf-96B8-444553540000" codebase="http://download.macromedia.com/pub/shockwave/cabs/flash/swflash.cab#version=6,0,40,0" data-thumbnail-src="https://i1.ytimg.com/s_vi/sYU29x8efsA/default.jpg?sqp=CPSXopsF&rs=AOn4CLDGra7rjuDvJIcHWhsWU05Els6TGA" height="266" width="320"><param name="movie" value="https://www.youtube.com/v/sYU29x8efsA?version=3&f=user_uploads&c=google-webdrive-0&app=youtube_gdata" /><param name="bgcolor" value="#FFFFFF" /><param name="allowFullScreen" value="true" /><embed width="320" height="266" src="https://www.youtube.com/v/sYU29x8efsA?version=3&f=user_uploads&c=google-webdrive-0&app=youtube_gdata" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true"></embed></object></div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Chciałbym też nadmienić, że można w tym miejscu dodać cukier, aby jeszcze pobudzić reakcję, ale według mojego źródła dodatkowy cukier może prowadzić do usztywnienia gotowego ciasta, a zależy nam na jak "najlżejszej" konsystencji.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-oQpPWdCajGO1y8zte3BlAETFqhYa4yqfLjQu-oi6xRTf_HXRH7zcX4RnqFBie_CldPCksw-6Fhb0w1_K2_wRiDc3xHgUM7p5afjyQ9IIYbljR0-r6UWUMvfi6oQRWGxg6eZIFIyAo7I/s1600/pizza_2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-oQpPWdCajGO1y8zte3BlAETFqhYa4yqfLjQu-oi6xRTf_HXRH7zcX4RnqFBie_CldPCksw-6Fhb0w1_K2_wRiDc3xHgUM7p5afjyQ9IIYbljR0-r6UWUMvfi6oQRWGxg6eZIFIyAo7I/s1600/pizza_2.jpg" height="213" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<br />
<h4 style="text-align: left;">
Runda 2: czas na rękodzieło</h4>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Przechodzimy do etapów, które ciężko opisać słowami. Dlatego zapraszam Was do drugiego clipu poświęconemu przygotowaniu ciasta.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcpunuK_JqWkC-1eZH8HfspayREGfEMn7gOWhOTXzTHos_SPyx_FWBqWv8KDgPI3nF5BIsRZSMsFzb-8nlna4A86GdHLy4w4Gq95iHgWZi_0gWfTAoxSnXyPIC-AuNj7ty5k19y_c-Sis/s1600/pizza_3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcpunuK_JqWkC-1eZH8HfspayREGfEMn7gOWhOTXzTHos_SPyx_FWBqWv8KDgPI3nF5BIsRZSMsFzb-8nlna4A86GdHLy4w4Gq95iHgWZi_0gWfTAoxSnXyPIC-AuNj7ty5k19y_c-Sis/s1600/pizza_3.jpg" height="269" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<object class="BLOGGER-youtube-video" classid="clsid:D27CDB6E-AE6D-11cf-96B8-444553540000" codebase="http://download.macromedia.com/pub/shockwave/cabs/flash/swflash.cab#version=6,0,40,0" data-thumbnail-src="https://i1.ytimg.com/s_vi/hjSVD053aoI/default.jpg?sqp=CPSXopsF&rs=AOn4CLCPUUowBpJMDGNNMnRejnZTg8VGgw" height="266" width="320"><param name="movie" value="https://www.youtube.com/v/hjSVD053aoI?version=3&f=user_uploads&c=google-webdrive-0&app=youtube_gdata" /><param name="bgcolor" value="#FFFFFF" /><param name="allowFullScreen" value="true" /><embed width="320" height="266" src="https://www.youtube.com/v/hjSVD053aoI?version=3&f=user_uploads&c=google-webdrive-0&app=youtube_gdata" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true"></embed></object></div>
<br /></div>
<div>
<br />
Do zagniecenia ciasta wykorzystuję mikser Kitchen Aid, ponieważ jest łatwiej i szybciej, ale klasyczny przepis nakazuje wykorzystanie rąk. Według mnie różnicy nie ma, więc po co sobie życie utrudniać?<br />
<br />
Więcej szczegółów i przemyśleń znajdziecie w<a href="http://youtu.be/G8jMOfDTxLE"> pełnej wersji filmu</a>, do której zapraszam ;)<br />
<br /></div>
<div>
Tak wygląda gotowe ciasto w dzieży, które zostawiamy na godzinę do wyrastania.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzW8IWzCitf_1r-VmgvreGxbYEPBMQDJ5-okXkTt9qDqurBt50Zr55TXrP4pSkdw4wE84rEeShq7v6WZj1Ox-GB5Syc_FmSMAUJe4a8cfrSFLdiGFI5hsXlWIhjKhhdrit9e9NfGQbr_0/s1600/pizza_4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzW8IWzCitf_1r-VmgvreGxbYEPBMQDJ5-okXkTt9qDqurBt50Zr55TXrP4pSkdw4wE84rEeShq7v6WZj1Ox-GB5Syc_FmSMAUJe4a8cfrSFLdiGFI5hsXlWIhjKhhdrit9e9NfGQbr_0/s1600/pizza_4.jpg" height="273" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
I zabezpieczone za pomocą folii spożywczej.<br />
<br /></div>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0myh2HYm0iCtOgMb_WkqeXqbsLPM-wl8vgu5uu3CHCzIvvyVQ0RmPML84mjjAX_35d_xjDcwChezlyZCBT8mzavZa8cK48QJE8CLFGIpPdMOAklOqpkRVNgTzSgVDgco0UYFgukkbR6Q/s1600/pizza_5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0myh2HYm0iCtOgMb_WkqeXqbsLPM-wl8vgu5uu3CHCzIvvyVQ0RmPML84mjjAX_35d_xjDcwChezlyZCBT8mzavZa8cK48QJE8CLFGIpPdMOAklOqpkRVNgTzSgVDgco0UYFgukkbR6Q/s1600/pizza_5.jpg" height="276" width="320" /></a></div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Czas wyrastania: 1 godzina w suchym, ciepłym miejscu.</div>
<div>
<br /></div>
<h4 style="text-align: left;">
Runda 3: czas na magię!</h4>
<div>
<br /></div>
<div>
Ok, mamy ciasto po wyrastaniu, teraz pora na wałkowanie. <b>Błąd! </b>To najczęstszy błąd popełniany przy przygotowywaniu domowej pizzy. To właśnie dlatego spody są wilgotne, nie do końca wypieczone, o wyraźnie drożdżowym posmaku.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<hr />
Cały sekret w tzw. "<b>drugim wyrastaniu</b>". Tak duża kulka nie jest w stanie dalej rosnąć ze względu na swój ciężar. Jeżeli podzielimy teraz ciasto na mniejsze "bułeczki" będą one dalej rosnąć, wykorzystując cały potencjał drożdży. Na dowód mojego rozumowania przypomnijcie sobie, jak nie raz widzieliście, jak kucharz w restauracji wyciągał blachę z "gotowymi pizzami", które tylko rozwałkowywał, smarował sosem, dokładał dodatki i wrzucał do pieca.</div>
<hr />
<div>
<br /></div>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<object class="BLOGGER-youtube-video" classid="clsid:D27CDB6E-AE6D-11cf-96B8-444553540000" codebase="http://download.macromedia.com/pub/shockwave/cabs/flash/swflash.cab#version=6,0,40,0" data-thumbnail-src="https://i1.ytimg.com/s_vi/fgQSeWtIpC0/default.jpg?sqp=CPSXopsF&rs=AOn4CLDk1Xh_99gahzP8t4mZGX_B5hoZWg" height="266" width="320"><param name="movie" value="https://www.youtube.com/v/fgQSeWtIpC0?version=3&f=user_uploads&c=google-webdrive-0&app=youtube_gdata" /><param name="bgcolor" value="#FFFFFF" /><param name="allowFullScreen" value="true" /><embed width="320" height="266" src="https://www.youtube.com/v/fgQSeWtIpC0?version=3&f=user_uploads&c=google-webdrive-0&app=youtube_gdata" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true"></embed></object></div>
<br />
<br /></div>
<div>
Tak wyglądają "bułeczki" przygotowane do dalszej pracy:</div>
<div>
<br />
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpxFx6O0ikLA6KLmN4G2QdsZEueItaE2u9zwrmH_8v6xdU1OzoJAQ4Cf2SMEa2-FyyflXMTezwQ9SQ6bE8Ygk5V31l3C6xQDK8tOGAMELE84gQ90CQyh9Qtg74wHAFR5HCULwqH62AySY/s1600/pizza_6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpxFx6O0ikLA6KLmN4G2QdsZEueItaE2u9zwrmH_8v6xdU1OzoJAQ4Cf2SMEa2-FyyflXMTezwQ9SQ6bE8Ygk5V31l3C6xQDK8tOGAMELE84gQ90CQyh9Qtg74wHAFR5HCULwqH62AySY/s1600/pizza_6.jpg" height="231" width="320" /></a></div>
<div>
<br />
<br />
Czas drugiego wyrastania: 1 godzina w suchym i ciepłym miejscu<br />
<h4 style="text-align: left;">
Runda 4: ogień!</h4>
<div>
<br /></div>
<div>
Skoro nasze ciasto dalej pracuje, też nie ma co się obijać. Potrzebujemy zawczasu nagrzać nasz piekarnik.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Jeżeli macie kamień do pizzy, to też go koniecznie nagrzejcie! Aby zrobić to prawidłowo należy położyć go na kratce na najniższym poziomie! </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Jeżeli nie macie kamienia pizzę pieczemy standardowo na środkowym poziomie, najpierw z dolną grzałką, a dopiero pod koniec dodajemy górną!</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni, dolna grzałka. Czas nagrzewania to 20 minut.</div>
<br /></div>
<h4 style="text-align: left;">
Runda 5: czas na formowanie</h4>
<div>
<br /></div>
<div>
Teraz pora na najważniejszy etap: uformowanie spodów w taki sposób, by nie zepsuć naszej dotychczasowej ciężkiej pracy.<br />
<br />
Tak wyglądają nasze kulki ciasta przed formowaniem (zwróćcie uwagę, że znowu wyraźnie urosły):<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8rbeoOr0ldlIrlRjwyZKL3BU7PKAT0WOeNaDz0YcdAw9AzOC3nDi79613J4jthh6dfx98fpAUlqzpL_a82vocAVvTtxYdTbOqJWhXO-Bd8pDxhAB5xEciPgkW4ynCqGLOeomiEB8lP5c/s1600/pizza_7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8rbeoOr0ldlIrlRjwyZKL3BU7PKAT0WOeNaDz0YcdAw9AzOC3nDi79613J4jthh6dfx98fpAUlqzpL_a82vocAVvTtxYdTbOqJWhXO-Bd8pDxhAB5xEciPgkW4ynCqGLOeomiEB8lP5c/s1600/pizza_7.jpg" height="205" width="320" /></a></div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<hr />
Wszystkie nasze wcześniejsze zabiegi miały na celu wtłoczenie do ciasta jak najwięcej powietrza. Dlaczego? Otóż, aby uzyskać "prawidłową" pizzę potrzebujemy cienkiego, dobrze wypieczonego środka, który utrzyma nam wszystkie dodatki (tzw. "test Magdy Gessler") i piękne, wysokie brzegi, które powstrzymają wylewający się ser i dodatki przed wypadnięciem w trakcie pieczenia. Aby uzyskać ten efekt będziemy naciskać naszą kulkę ciasta w ten sposób, by wytłoczyć powietrze ze środka i skierować je do brzegów, w których pod wpływem zawartego powietrza i temperatury drożdże ostatni raz zapracują i otrzymamy pizzę jak z obrazka.<br />
<hr />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<object class="BLOGGER-youtube-video" classid="clsid:D27CDB6E-AE6D-11cf-96B8-444553540000" codebase="http://download.macromedia.com/pub/shockwave/cabs/flash/swflash.cab#version=6,0,40,0" data-thumbnail-src="https://i1.ytimg.com/s_vi/b4GLifRh6SE/default.jpg?sqp=CPSXopsF&rs=AOn4CLCHxxVfRzABtt-cnnw0H6WD2yPSoQ" height="266" width="320"><param name="movie" value="https://www.youtube.com/v/b4GLifRh6SE?version=3&f=user_uploads&c=google-webdrive-0&app=youtube_gdata" /><param name="bgcolor" value="#FFFFFF" /><param name="allowFullScreen" value="true" /><embed width="320" height="266" src="https://www.youtube.com/v/b4GLifRh6SE?version=3&f=user_uploads&c=google-webdrive-0&app=youtube_gdata" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true"></embed></object></div>
<br />
<br />
Niewykorzystane kulki proponuję od razu po wyrastaniu schować w lodówce (nie w zamrażalniku!), by nadawały się na potem, lub jutro.<br />
<br />
Pora też nałożyć nasz <a href="http://menskakuchnia.blogspot.com/2014/01/wyborny-sos-pomidorowy.html">Wyborny Sos pomidorowy</a> i ulubione dodatki. Jedyną uwagę, którą w tym miejscu uczynię to: pamiętajcie - im mniej składników, tym lepiej - pizza upiecze się ładniej i łatwiej będzie wyczuć poszczególne smaki. Ja osobiście staram się nie używać więcej, niż 3 składników (oprócz sera oczywiście).<br />
<br />
<h4 style="text-align: left;">
Runda 6: no to pieczemy!</h4>
<div>
Nasze uformowane ciasto przekładamy na kamień lub blachę i wkładamy do nagrzanego piekarnika na 10-12 minut. Jeżeli korzystacie z kamienia, możecie w połowie pieczenia delikatnie obrócić ciasto o 180 stopni, ponieważ żaden domowy piekarnik nie grzeje idealnie symetrycznie.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<object class="BLOGGER-youtube-video" classid="clsid:D27CDB6E-AE6D-11cf-96B8-444553540000" codebase="http://download.macromedia.com/pub/shockwave/cabs/flash/swflash.cab#version=6,0,40,0" data-thumbnail-src="https://i1.ytimg.com/s_vi/VSjxSWTpW98/default.jpg?sqp=CPSXopsF&rs=AOn4CLBIockhZ0jP2NPtPtJy8A_6wqy8rw" height="266" width="320"><param name="movie" value="https://www.youtube.com/v/VSjxSWTpW98?version=3&f=user_uploads&c=google-webdrive-0&app=youtube_gdata" /><param name="bgcolor" value="#FFFFFF" /><param name="allowFullScreen" value="true" /><embed width="320" height="266" src="https://www.youtube.com/v/VSjxSWTpW98?version=3&f=user_uploads&c=google-webdrive-0&app=youtube_gdata" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true"></embed></object></div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Tak wyglądała pizza Mojej Żony po upieczeniu</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfGVsyfWU_jAfdR16QTN10ya_PkAP5RbIlA2f0S-bi6feelanC-4i1BddCFE5btexwkEls8tVCR_6iTay9WH_E7BlNFpdI8kPJRzNIYqRnzgSv2kLgVyrn4zPxnciq9eaardlRwhNaHEk/s1600/pizza_8.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfGVsyfWU_jAfdR16QTN10ya_PkAP5RbIlA2f0S-bi6feelanC-4i1BddCFE5btexwkEls8tVCR_6iTay9WH_E7BlNFpdI8kPJRzNIYqRnzgSv2kLgVyrn4zPxnciq9eaardlRwhNaHEk/s1600/pizza_8.jpg" height="211" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Pamiętajcie tylko, że jeżeli daliście dużo sera (tak jak tutaj), dajcie pizzy 2-3 minuty na zastygnięcie. I wyrzućcie to durne kółko do pizzy, które tylko rozwala kompozycję, a użyjcie największego noża!</div>
<h3 style="text-align: left;">
Job well done!</h3>
Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego wpisu uwierzycie, że domowa pizza jest doskonałą alternatywą do pizzy kupnej. Bynajmniej nie namawiam Was do zaprzestania odwiedzania pizzerii, ale traktowania tego jako wydarzenia celebrowanego w większej grupie przyjaciół, a na miły wieczór z Żoną błyśniecie własnoręcznie zrobioną pizzą. Bo przecież sednem włoskiej kuchni jest przekazywanie miłości poprzez pracę własnych rąk!<br />
<br />
Na koniec dokładam więcej zdjęć przygotowanej pizzy, abyście mogli ocenić efekt końcowy (i przy okazji dodatkowo nabrać apetytu na pizze ;))<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCF4p8cM4v82OIK1SCvf0x6rX7XmX-L_sXPn2zU7UC1xXb4trCl5FJ4pE7B6tWgcj5VPXbHX1oLvBwf9q1VQfAWZFjcpJWg4SD7g_7n5C0O1SEz0gTxkbAl1-z6PFTxmWia1hMCmuMUjc/s1600/pizza_9.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCF4p8cM4v82OIK1SCvf0x6rX7XmX-L_sXPn2zU7UC1xXb4trCl5FJ4pE7B6tWgcj5VPXbHX1oLvBwf9q1VQfAWZFjcpJWg4SD7g_7n5C0O1SEz0gTxkbAl1-z6PFTxmWia1hMCmuMUjc/s1600/pizza_9.jpg" height="206" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyjln4e5k1Q4wwdGg5qjkG710c0G1DwALkT_rzudo-Dfrjsx_Wh8rwDRUsiK02muO5IaHLPKbrNJFEa8ug3V5BiMCM4SUITOVjAIp4HlNt7FGrUbqFweXk8z30iI5_l1jJwxGbOwsvC5w/s1600/pizza_10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyjln4e5k1Q4wwdGg5qjkG710c0G1DwALkT_rzudo-Dfrjsx_Wh8rwDRUsiK02muO5IaHLPKbrNJFEa8ug3V5BiMCM4SUITOVjAIp4HlNt7FGrUbqFweXk8z30iI5_l1jJwxGbOwsvC5w/s1600/pizza_10.jpg" height="148" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiW_CdT5FbOUuUEgsboBtKZi-7h1fdM4VgXYcDUwiVr6PVTAc9G7g7h15KALpQ5OrzvKrMcEN97N5sHNPL9oIKlRVL9fYG_5eSC0Uc2inDMeXa9T6xKi5nBnLLerIdfM97CbAdQxekLcmE/s1600/pizza_11.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiW_CdT5FbOUuUEgsboBtKZi-7h1fdM4VgXYcDUwiVr6PVTAc9G7g7h15KALpQ5OrzvKrMcEN97N5sHNPL9oIKlRVL9fYG_5eSC0Uc2inDMeXa9T6xKi5nBnLLerIdfM97CbAdQxekLcmE/s1600/pizza_11.jpg" height="134" width="320" /></a></div>
<br />
<br /></div>
</div>
MrMoriarekhttp://www.blogger.com/profile/03865121118763649322noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5440778889036317653.post-65989963338152984632014-05-06T09:33:00.000+02:002014-05-06T09:33:07.602+02:00Największy projekt w dziejach Men'skiej Kuchni<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<h2 style="text-align: left;">
Zapraszam na największy projekt w dziejach Men'skiej Kuchni!</h2>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Już dzisiaj o godzinie 16.30</b> opublikuję największy projekt, jakiego podjąłem się w ramach tego bloga!</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Aby uświadomić Wam jak duży był to wysiłek przytoczę tutaj kilka liczb:</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<b>1. Największy przysmak Polaków od lat '90</b> - to danie weszło do Polski szturmem po upadku PRL, a zwykle nie wychodzi nam zadowalająco w domu. Do dzisiaj!</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<b>4. Cztery godziny spędzone w kuchni</b> - dokładnie tyle czasu zajęło mi przygotowanie zarówno dania, jak i dokumentacji potrzebnej, do rzetelnej prezentacji przepisu</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<b>Cztery "linie Black'a" </b>- tyle dokładnie znajdziecie wtrąceń i moich przemyśleń. Fakt, że bywało ich więcej, ale te należą do tych "treściwszych"</div>
<div style="text-align: left;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: left;">
<b>5. Pięć stron maszynopisu </b>- tyle wyliczył Word, którego używam do wyłapywania literówek - całkiem niezły wynik jak na ten blog.</div>
<div style="text-align: left;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: left;">
<b>11. Jedenaście zdjęć </b>- dokładnie tyle ich przygotowałem, abyście mogli zobaczyć cały proces krok po kroku.<b> </b></div>
<div style="text-align: left;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: left;">
<b>15. Szesnaście godzin obróbki!!! </b>- tyle czasu zajęło mi przygotowanie WSZYSTKICH materiałów przechwyconych na potrzeby tego wpisu i wciśnięcie ich na ramy Bloggera! Nie liczę tutaj czasu poświęconego na samo gotowanie i fotografowanie.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<b>99999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999 - </b>moja satysfakcja z zakończenia tak dużego i skomplikowanego projektu. Mam nadzieję, że nie uznacie tego czasu za stracony.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
W skrócie:</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<h3 style="text-align: left;">
Zapraszam dzisiaj po godzinie 16.30, a myślę, że nie pożałujecie ;)</h3>
</div>
MrMoriarekhttp://www.blogger.com/profile/03865121118763649322noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5440778889036317653.post-6243993594961852802014-05-05T17:37:00.000+02:002014-05-05T17:37:49.555+02:00Men'ska Kuchnia żyje!<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<h2 style="text-align: left;">
Tak! Men'ska Kuchnia nie umarła!</h2>
<div>
<br /></div>
<div>
Przerwa była długa, nieplanowana i zapewne część z Was porzuciła nadzieję na dalsze wpisy.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Z radością informuję, że powracam. I to w jakim stylu! Mam dla Was przygotowanych kilka niespodzianek i myślę, że powoli odzyskacie wiarę w ten blog. </div>
<div>
<br /></div>
<h3 style="text-align: left;">
A będzie się działo ...</h3>
<div>
<br /></div>
<div>
Więcej już jutro - zaczynamy z kopyta od jednego z Waszych requestów i to w dość niespodziewanej formie!</div>
<div>
<br /></div>
<h2 style="text-align: left;">
Zapraszam!</h2>
</div>
MrMoriarekhttp://www.blogger.com/profile/03865121118763649322noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5440778889036317653.post-3864903875876173932014-04-07T21:47:00.002+02:002014-04-07T21:47:51.604+02:00Poniedziałek, czyli czas na witaminę M + sos boloński!<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Kolejny poniedziałek za nami, oby tak dalej. Z racji, że jest to najcięższy dzień w tygodniu, trzeba zrekompensować organizmowi szok związany z powrotem po weekendzie do pracy i wrzucić mu coś na rozweselenie.<br />
<br />
A nie ma nic lepszego, niż witamina M, jak to moja Ukochana Żona nazywa, czyli MAKARON! A jak makaron, to i najklasyczniejszy sos: boloński!<br />
<br />
W kraju nad Wisłą mamy niestety dość zaburzony pogląd na ten klasyczny dodatek, bo w większości wykonań od zwykłej zupy pomidorowej różni się jedynie gęstością i mięsem (zwykle bez warzyw). Dlatego dzisiaj zaprezentuję Wam moją wersję, która jest nie tylko bogatsza w smak, ale przede wszystkim pożywniejsza i zdrowsza.<br />
<br />
Zapraszam więc na:<br />
<br />
<h2 style="text-align: left;">
Witaminę M i sos boloński</h2>
<div>
No to ostrzymy noże, grzejemy patelnie i <b>jazda</b>!<br />
<br />
(+ mały bonus na końcu)<br />
<br /></div>
<h3 style="text-align: left;">
Składniki:</h3>
<div>
<br /></div>
<div>
<ul style="text-align: left;">
<li>kilogram mielonej wołowiny (najlepiej łopatki, ale może być dowolna mielona wołowina)</li>
<li>3-4 marchewki</li>
<li>seler naciowy</li>
<li>czosnek (w zależności od Waszego upodobania, u mnie 12 ząbków)</li>
<li>passata (jak zawsze Valfrutta)</li>
<li>bazylia</li>
<li>200 ml czerwonego, wytrawnego wina</li>
<li>sól</li>
<li>pieprz</li>
<li>chili</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWnp6woggD69vTqNKKOl5QUqI2wwS-7hRRDI3Nvy7lXqduzFJ7x0-FKQodrPHm6zZWGzRXbynSktRjUwII_34E8uu72mjLQdPVsZ4AEIOFM0OoeuiLNEjGf39q3c_0Umw-NSapgaI1BNk/s1600/bolonski_1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWnp6woggD69vTqNKKOl5QUqI2wwS-7hRRDI3Nvy7lXqduzFJ7x0-FKQodrPHm6zZWGzRXbynSktRjUwII_34E8uu72mjLQdPVsZ4AEIOFM0OoeuiLNEjGf39q3c_0Umw-NSapgaI1BNk/s1600/bolonski_1.jpg" height="256" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Ilość porcji: 4</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<hr />
Do sosu polecam wykorzystanie samej wołowiny ze względu na niższą zawartość tłuszczu i większą ilość białka. Nie oznacza to, że im chudsze mięso, tym lepsze, ponieważ pozbawimy się w ten sposób smaku mięsa. Jeżeli prosicie by zmielić mięso w sklepie, co jest zwykle najlepszym rozwiązaniem, wybierajcie chude z zewnątrz, ale z tzw. "marmurkowym wzorkiem" w środku. Jeżeli komuś koniecznie zależy na jeszcze bogatszym smaku polecam dodać 15-20 dkg wędzonego boczku, aby nadać ten charakterystyczny posmak, ale ze względu na dietę tym razem się powstrzymam ;)</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Co do ilości marchewki - potrzebujecie jej objętościowo tyle samo co selera, więc lepiej mieć jedną w zapasie, niż gonić potem do sklepu.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Wino polecam półwytrawne, lub wytrawne, by podkreślić kwaskowatość pomidorów - nie ma nic gorszego, niż słodkie pomidory!<br />
<br />
Jak widzicie w przepisie, nie podaję makaronu, ponieważ jest to kwestia bardzo indywidualna - dla niektórych (jak Mariola) kształt makaronu warunkuje smak. Jak dla mnie najlepiej sprawdza się spaghetti lub penne, oczywiście pełnoziarniste, ale wybierzcie Wasze ulubione - w końcu poniedziałek.</div>
<hr />
<div>
<br /></div>
<div>
<h3 style="text-align: left;">
Wykonanie</h3>
<br />
<h4 style="text-align: left;">
Runda 1: prace manualne</h4>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Znacie moje metody i styl pracy w kuchni, więc wiecie, że lubię przygotować wszystko wcześniej, a potem tylko dodawać, jeżeli oczywiście przepis na to pozwala. Dlatego zaczynamy od obrania i pokrojenia czosnku w plasterki. Nie trzeba tego robić za dokładnie - nie chcemy zbyt cienkich plasterków, ponieważ błyskawicznie spalą się na patelni zamiast być wspaniałym, aromatycznym dodatkiem na talerzu.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2vs1j6BgwAuGzAnCFisGiUfJ5JaZlnHe5hhFMLstBofwBcBWhGVrazPlmi4UEL4E9hizbJWqzfhdPm4RrnQoaXm0QQgiEUR-ekaJzscMIeoclAAihcdXrXZwp7PEGiSvm2XRZb_vGLwk/s1600/bolonski_2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2vs1j6BgwAuGzAnCFisGiUfJ5JaZlnHe5hhFMLstBofwBcBWhGVrazPlmi4UEL4E9hizbJWqzfhdPm4RrnQoaXm0QQgiEUR-ekaJzscMIeoclAAihcdXrXZwp7PEGiSvm2XRZb_vGLwk/s1600/bolonski_2.jpg" height="205" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<hr />
Wskazówka: jeżeli nie lubicie obierać i kroić czosnku tak jak ja, ze względu na uporczywy zapach pozostający na rękach, wystarczy umyć je w <b>zimnej wodzie</b>, by doprowadzić się do stanu używalności. W wielu sklepach ze sprzętem kuchennym znajdziecie "mydełka ze stali nierdzewnej", które właśnie służą do usuwania nieprzyjemnych zapachów z dłoni, ale na każdym, które widziałem instrukcja mówi o myciu w zimnej wodzie, więc według mnie - wielka ściema!</div>
<hr />
<div>
<br /></div>
<div>
Skoro najgorsze mamy za sobą, pora na przygotowania naszych warzyw: marchewki i selera. Selera należy najpierw umyć, a żeby zrobić to dokładnie oderwać poszczególne łodygi i dokładnie je przepłukać, i zostawić do wyschnięcia.<br />
<br />
Marchewkę standardowo obieramy, przekrawamy na pół i kroimy w plastry - nie za cienkie (bo się przypalą), nie za grube (bo znowu nie zmiękną w trakcie duszenia).<br />
<br />
Tak samo postępujemy z selerem naciowym.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9ugTPV7357Spd5nfYbyRemn9n8C3mFnzs9OAWLl0d3UPIF-z_iPXT3lLL-c-fMmFWgPqrYoQ4eVqZvzsnP4KrSBvDPKq0Fo2boXfu0b4kp2REcn1G05lCNIxQvkv1e1gux4I4hstucWM/s1600/bolonski_3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9ugTPV7357Spd5nfYbyRemn9n8C3mFnzs9OAWLl0d3UPIF-z_iPXT3lLL-c-fMmFWgPqrYoQ4eVqZvzsnP4KrSBvDPKq0Fo2boXfu0b4kp2REcn1G05lCNIxQvkv1e1gux4I4hstucWM/s1600/bolonski_3.jpg" height="204" width="320" /></a></div>
<br /></div>
<div>
I to by było na tyle, jeśli chodzi o krojenie!<br />
<br />
<h4 style="text-align: left;">
Runda 2: Ogień!</h4>
<div>
<br /></div>
<div>
Przygotujcie swoją największą patelnię (minimum 28 cm, jeśli macie mniejszą, to lepiej użyć dużego garnka, tylko trzeba bardzo uważać, aby mięsa nie przypalić!) i rozgrzewamy odrobinę oliwy z oliwek.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtcr_tb6b9UCws7VrcmtdB5_pN5HQkpw_wnMtVy_hyphenhyphen0RTD-baq1c-Jp-oOr7I5KK0U4SJsIs8vROCixWANSrOKfVl2yDX0g-C7xM0eXIyzsoz9UJ4KCjtjyk95ABVN5wu3VhFwUCYVF38/s1600/bolonski_4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtcr_tb6b9UCws7VrcmtdB5_pN5HQkpw_wnMtVy_hyphenhyphen0RTD-baq1c-Jp-oOr7I5KK0U4SJsIs8vROCixWANSrOKfVl2yDX0g-C7xM0eXIyzsoz9UJ4KCjtjyk95ABVN5wu3VhFwUCYVF38/s1600/bolonski_4.jpg" height="268" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
Teraz pora zająć się naszymi warzywami. Robimy to po to, aby nadać im odrobinę chrupkości, a do tego zwiększamy wchłanialność witamin (które jak wiadomo łatwiej rozpuszczają się w tłuszczach).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJPsbtZAd8MNw21PwQfYqKBf5I-fIbPzJmKFxXbvVRbSDwTZHBM4bB8fmPF3A-5dZghmduK2e8FEcSYTB8d-lsMGb3F0ijyydmUvm5bV-vDD0cqLg4cuyyJGM9yYiSddzEES9R980L66g/s1600/bolonski_5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJPsbtZAd8MNw21PwQfYqKBf5I-fIbPzJmKFxXbvVRbSDwTZHBM4bB8fmPF3A-5dZghmduK2e8FEcSYTB8d-lsMGb3F0ijyydmUvm5bV-vDD0cqLg4cuyyJGM9yYiSddzEES9R980L66g/s1600/bolonski_5.jpg" height="266" width="320" /></a></div>
<br />
Nie trzymamy warzyw niewiadomo jak długo, wszystko co chcemy to odrobinę karmelizacji na marchewce.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgI-YRM54nvrykZ0efikGqJ6IgqNiVI_0y7kwEbAvYUH5f-NfptBha9lN3q604CVHWCtnWhrPG-hz5_QBTDYAD9KPhjhFuHe7CMEcqqDJA8jlmtkI7WrbECIy3F2E4XuwCoUAHMek-FGTo/s1600/bolonski_6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgI-YRM54nvrykZ0efikGqJ6IgqNiVI_0y7kwEbAvYUH5f-NfptBha9lN3q604CVHWCtnWhrPG-hz5_QBTDYAD9KPhjhFuHe7CMEcqqDJA8jlmtkI7WrbECIy3F2E4XuwCoUAHMek-FGTo/s1600/bolonski_6.jpg" height="253" width="320" /></a></div>
<br />
Ok, przekładamy warzywa do miski i odstawiamy na bok, przyda się później.<br />
<br />
<h4 style="text-align: left;">
Runda 3: więcej Ognia!</h4>
<div>
<br /></div>
<div>
No to skoro mamy warzywa gotowe, pora na mięso!</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Na tej samej patelni uzupełniamy oliwę (łącznie zużyłem 15g - ważyłem! - i jest to ilość w zupełności wystarczająca) i ponownie rozgrzewamy. Gdy osiągnie temperaturę smażenia dodajemy czosnek i smażymy na złoto.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4MBeX92c1KCJvPmdkByezZj-r2LF-ZdNOVCxZP3lSUKqswxyoBgq9W0twu2zbuWf6KCMPiDTVX0hN-cFhzEn6hYv_-xvC8jbX4gbj-PuYxqD3kJhyphenhyphen0XfqM2qroO5EzaTu35k-NG6Amj8/s1600/bolonski_7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4MBeX92c1KCJvPmdkByezZj-r2LF-ZdNOVCxZP3lSUKqswxyoBgq9W0twu2zbuWf6KCMPiDTVX0hN-cFhzEn6hYv_-xvC8jbX4gbj-PuYxqD3kJhyphenhyphen0XfqM2qroO5EzaTu35k-NG6Amj8/s1600/bolonski_7.jpg" height="270" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<hr />
UWAGA: czosnek smaży się bardzo szybko - dosłownie minutę, dwie. Jeżeli się przypali, to trzeba go zdjąć i wyrzucić, ponieważ jego gorzki smak popsuje nam smak całego sosu!<br />
<br />
Jeżeli chcecie dodać boczek, to proponuję zrobić to ZANIM dodacie czosnek!<br />
<hr />
<br />
Gdy czosnek będzie podsmażony pora wrzucić mięso:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4SHiRd-hFgXAH0fKOdbpU1qUzClNKS2BhyDLmvVw7vm1ZDZv3HGQSzP4uAgrj8hXFGPhN6I25r4vaczYTBa1xT-Y82ZJZwoq2u3xH9Ir_xQCIl_eGXOhzP34LasfBC-R32dXHC4mI7p8/s1600/bolonski_8.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4SHiRd-hFgXAH0fKOdbpU1qUzClNKS2BhyDLmvVw7vm1ZDZv3HGQSzP4uAgrj8hXFGPhN6I25r4vaczYTBa1xT-Y82ZJZwoq2u3xH9Ir_xQCIl_eGXOhzP34LasfBC-R32dXHC4mI7p8/s1600/bolonski_8.jpg" height="265" width="320" /></a></div>
<br />
Jak widzicie wrzucam je w całości, tak aby zachować wyraźne linie oczek maszynki. Całość smażę przez 4 minuty, nie przejmując się czosnkiem, ponieważ zaraz po wrzuceniu z mięsa wycieknie sok, który zapobiegnie przypaleniu.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiastYTCZXYIpKoWy3y1krazbgRLw1amRU6_5soZeZblGNmMPuIYs5aAJV2DPUSPS0c3jN2FNDU-b91ZFfkGDpxYMk2knZxnjEw_89zIMJkSK2qw3e8ZcM6Xf_OxKbiPl8ZWBl3OMopyLc/s1600/bolonski_9.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiastYTCZXYIpKoWy3y1krazbgRLw1amRU6_5soZeZblGNmMPuIYs5aAJV2DPUSPS0c3jN2FNDU-b91ZFfkGDpxYMk2knZxnjEw_89zIMJkSK2qw3e8ZcM6Xf_OxKbiPl8ZWBl3OMopyLc/s1600/bolonski_9.jpg" height="238" width="320" /></a></div>
<br />
Całość obracam na drugą stronę tak, by mięso się nie rozpadło i smażę kolejne 4 minuty.<br />
<br />
Dopiero teraz, gdy mięso jest wstępnie podsmażone, dzielę je na małe kawałki - dzięki temu mięso nie wyschnie i bez smaku.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwsG7wZmA_lsms_N6wz3T6PlMAPAHkamCkcDVLw7vCiFYJVwRpAk2FXQsr2ovqzAlG0a_T3RWLVrc2X3gQsThZnITApoGur83ny1LqciFuCQDftaET615H7vB2X3FLrzpuN71kPG0mdtQ/s1600/bolonski_10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwsG7wZmA_lsms_N6wz3T6PlMAPAHkamCkcDVLw7vCiFYJVwRpAk2FXQsr2ovqzAlG0a_T3RWLVrc2X3gQsThZnITApoGur83ny1LqciFuCQDftaET615H7vB2X3FLrzpuN71kPG0mdtQ/s1600/bolonski_10.jpg" height="254" width="320" /></a></div>
<br />
<h4 style="text-align: left;">
Runda 4: mniej Ognia!</h4>
<div>
<br /></div>
<div>
Najwyższa pora przejść do duszenia.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Najpierw do naszego mięsa dodajemy passatę (no chyba, że ktoś woli dodawać pomidory, ale trzeba je wcześniej blendować, a ta forma jest dużo wygodniejsza) i wino.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEht8OazCjT4xXt7mnaWNCuCskbeTZHE7DY4_XL2m_8m_WTOdLi_OAIvxElNQvPRTNXXUW-xCbaedCUOnvi4cqs2nfLLgutiitYNBZXqPeDHZcUb1uPFJFVhbo8PUB489r5iUkGp9iTjGgM/s1600/bolonski_11.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEht8OazCjT4xXt7mnaWNCuCskbeTZHE7DY4_XL2m_8m_WTOdLi_OAIvxElNQvPRTNXXUW-xCbaedCUOnvi4cqs2nfLLgutiitYNBZXqPeDHZcUb1uPFJFVhbo8PUB489r5iUkGp9iTjGgM/s1600/bolonski_11.jpg" height="263" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
Całość teraz mieszamy i doprowadzamy do wrzenia. Na tym etapie dodaję też wody, którą wypłukałem butelkę z passaty, żeby nic się nie zmarnowało. Nie dodawajcie jednak za dużo teraz, ponieważ jest jeszcze kilka rzeczy, a nie chcemy, aby z patelni się wylewało.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNeIlD3Xr_0GxuTwZt6NNEn8OKXYalQibIaFSS6KlleZoX9JwO2HKMVNmgCdW3pzjEc36gtH5VgWWq0k7yq2CrbiWBLvDmNfbpyhuYXdkHKsZBxtFNXF21PDBS62tOO9ioWcS2f_b-6dQ/s1600/bolonski_12.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNeIlD3Xr_0GxuTwZt6NNEn8OKXYalQibIaFSS6KlleZoX9JwO2HKMVNmgCdW3pzjEc36gtH5VgWWq0k7yq2CrbiWBLvDmNfbpyhuYXdkHKsZBxtFNXF21PDBS62tOO9ioWcS2f_b-6dQ/s1600/bolonski_12.jpg" height="252" width="320" /></a></div>
<br />
Jeżeli ktoś lubi gorąco polecam dodać teraz gałązkę świeżego rozmarynu.<br />
<br />
<hr />
Nie dodałem go na zdjęciu, ani nie wymieniłem w składnikach, bo nie jest to standardowy składnik, ale uwielbiam połączenie pomidorów i rozmarynu, a posadziłem piękny krzaczek w moim zielniku (o którym już niedługo) i chętnie z niego korzystam.<br />
<hr />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzklQgTkVEzo1o8TZpg1pD2HVZSLvB77qv91WydsHIKtcK_5H2Dd12fOelLKKNUylwrJX60kNU4yp5vDC-lDB-06EcbWcAiHh6wtcsvsEIS5nUX-wwovPkSr3ruVrIvj1UahL41uxAfko/s1600/bolonski_13.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzklQgTkVEzo1o8TZpg1pD2HVZSLvB77qv91WydsHIKtcK_5H2Dd12fOelLKKNUylwrJX60kNU4yp5vDC-lDB-06EcbWcAiHh6wtcsvsEIS5nUX-wwovPkSr3ruVrIvj1UahL41uxAfko/s1600/bolonski_13.jpg" height="248" width="320" /></a></div>
<br />
Na koniec dodajemy nasze podsmażone warzywa i w razie konieczności dodajemy wody (lub wina).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizWskzeCmKpr31jRRX5NOlCLE5PPRxPizXrQWvT4JOZf0daRKPcpBdjxkAbOwHyNs2KM0OWbJoiZHyF-xQ8I0867JaMBlTM60-SHzLLo1b9XCmMK7mEh1BO-S_lKr3mmlsT5qm3mzTqu0/s1600/bolonski_14.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizWskzeCmKpr31jRRX5NOlCLE5PPRxPizXrQWvT4JOZf0daRKPcpBdjxkAbOwHyNs2KM0OWbJoiZHyF-xQ8I0867JaMBlTM60-SHzLLo1b9XCmMK7mEh1BO-S_lKr3mmlsT5qm3mzTqu0/s1600/bolonski_14.jpg" height="246" width="320" /></a></div>
<br />
Całość dusimy, aż warzywa będą miękkie.<br />
<br />
<hr />
Ze względu na fakt, że Mariola jest w ciąży, a ja dodałem wino całość dusiłem bez przykrycia godzinę aby mieć pewność, że cały alkohol wyparował i pozostał jedynie cudowny posmak i kolor wina.<br />
<hr />
<br />
Mała wskazówka: wyżej zaprezentowana ilość wystarcza dla dwóch osób na dwa syte obiady, więc polecam po zakończeniu duszenia przełożyć połowę do osobnego rondla, aby wystygł i nadawał się do przechowywania w lodówce, a drugą połowę pozostawić na patelni, aby można było sos łatwo wymieszać z ugotowanym makaronem!<br />
<br />
<h3 style="text-align: left;">
Job well done!</h3>
<div>
<br /></div>
<div>
Jak widzicie otrzymaliśmy cudowny, gęsty sos, który z pewnością zaspokoi zarówno smakosza, jak i wszystkich miłośników zdrowej diety. Poza tym jest to dość podzielne danie i jeżeli ktoś nie słynie z wilczego apetytu bez problemu można uzyskać z tej ilości 6 porcji, co czyni go daniem faktycznie budżetowym (eliminując wino i świeżą bazylię, broń Boże warzywa!).</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiI7a9o0G1pDk_dS-RZNVc2BjOWgLZuKLacmKBI7hYPDTSnX_hlsb7HJk9MSbMljMWegYzjNfZki7YCuMNfy5Hq4yNcgcB-I8o4Gw0fbLDDyw3taCvaVrOxCdr3XMGOSRGWU9nEtq2xS0w/s1600/bolonski_15.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiI7a9o0G1pDk_dS-RZNVc2BjOWgLZuKLacmKBI7hYPDTSnX_hlsb7HJk9MSbMljMWegYzjNfZki7YCuMNfy5Hq4yNcgcB-I8o4Gw0fbLDDyw3taCvaVrOxCdr3XMGOSRGWU9nEtq2xS0w/s1600/bolonski_15.jpg" height="242" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<br />
A co się tyczy bazylii - dodajemy ją świeżą i umytą bezpośrednio na talerzu, aby nie zgorzkniała i nie zepsuła w ten sposób sosu. Dobrze jest też dodać ser - najlepiej Parmigiano Reggiano, Grana Padano etc. (równie dobry jest Dziugas, który zwykle bywa tańszy). U mnie tym razem mozzarella, ponieważ nie zauważyłem, że kawałek Grana Padano, który zamierzałem wykorzystać się przeterminował ;)<br />
<br />
<h2 style="text-align: left;">
Smacznego!</h2>
</div>
<div>
<br /></div>
<h4 style="text-align: left;">
A teraz obiecany mały bonus: </h4>
<div>
<br /></div>
<div>
Od jakiegoś czasu postanowiłem śledzić ilość spożywanych kalorii i makroskładników, aby jeszcze skuteczniej walczyć ze swoją wagą. W tym celu ostatnio zacząłem korzystać z serwisu <a href="http://www.myfitnesspal.com/">myfitnesspal.com</a>, który w łatwy sposób to umożliwia (zarówno na moim PC, jak na wszystkich urządzeniach przenośnych - IOS i Androidzie). Dzięki temu mogę w miarę dokładnie wyliczyć kaloryczność posiłków i postaram się ją w przyszłych przepisach podawać na samej górze. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Mój sos boloński ma ok. 540 kcal w porcji (bez makaronu i sera - nie mało, ale ponad 50% zawartości to białko! </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Jeżeli ktoś korzysta, lub ma zamiar skorzystać z serwisu, to z miłą chęcią przyjmuję do znajomych. Mój nick to: Moriarek. Zapraszam, bo naprawdę warto! (A co więcej, będziecie mieli wgląd w działanie Men'skiej Kuchni z moich wpisów ;) ).</div>
</div>
MrMoriarekhttp://www.blogger.com/profile/03865121118763649322noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5440778889036317653.post-25559198405756996732014-04-06T22:00:00.000+02:002014-04-06T22:00:05.490+02:00Niedzielny wieczór w Menskiej Kuchni<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<h2 style="text-align: left;">
Heja</h2>
<div>
<br /></div>
<div>
Szybki update odnośnie dzisiejszego wieczora - czym zajmuje się Prawdziwy Facet® w niedzielny wieczór?</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Przygotowuje "wieczorną zachciankę" dla swojej Żony!</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSi0erKIhl-dkW3aP6nc2dai_96Xhkb9bQZFCoQjo72qJVC7GtGdyanSsLTrXrfjw0-AKBVpShEE8iQegHw_ko52nSSA6oyg6OXuSEIMN0JjEma2k0fYzZfJjixab_VJj2NRVSuIzUy2E/s1600/IMG_0488.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSi0erKIhl-dkW3aP6nc2dai_96Xhkb9bQZFCoQjo72qJVC7GtGdyanSsLTrXrfjw0-AKBVpShEE8iQegHw_ko52nSSA6oyg6OXuSEIMN0JjEma2k0fYzZfJjixab_VJj2NRVSuIzUy2E/s1600/IMG_0488.jpg" height="239" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Taka szybka wariacja na temat "wegetariańskiego chop suey". </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Może macie ochotę, żeby zaprezentować pełną wersję?</div>
<div>
<br /></div>
<h2 style="text-align: left;">
Miłego wieczoru i powodzenia w nacięższy dzień tygodnia!</h2>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
</div>
MrMoriarekhttp://www.blogger.com/profile/03865121118763649322noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5440778889036317653.post-62033550440891528102014-04-02T22:42:00.000+02:002014-04-03T12:17:08.381+02:00Soczyste fajitas z wołowiną, czyli drugie śniadanie!<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: left;">
Ciekawe, co dzisiaj jedliście w przerwie w szkole / na uczelni / w pracy? Dla mnie jest to zwykle bardzo problematyczny posiłek - nie jestem szczególnym fanem "szkolnego klasyka", czyli kanapek, bo zwykle suche i zgniecione, a znowu ciekawsze dania wymagają dodatkowej obróbki cieplnej, bo inaczej są dla mnie niezjadliwe - zimny kurczak z ryżem i warzywami jest niejadalny. </div>
<div style="text-align: left;">
<br></div>
<div style="text-align: left;">
Jeżeli macie podobne odczucia jak ja, a nie chcecie opuszaczać tego posiłku, ani zdawać się na zupy w proszku, obważanki, czy miejscowy katering, to zapraszam na jedną z moich ulubionych pozycji kuchni meksykańskiej, czyli:</div>
<div style="text-align: left;">
<br></div>
<h2 style="text-align: left;">
Soczyste fajitas z wołowiną!</h2>
<div>
<br>
Ostrzymy noże i <b>jazda</b>!<br>
<br></div>
<h3 style="text-align: left;">
Składniki:</h3>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br>
<ul style="text-align: left;">
<li>2 pszenne tortilla'e (tzw. wrap)</li>
<li>250g mielonej wołowiny</li>
<li>dobrej jakości przyprawa do fajitas</li>
<li>sałata (u mnie moja ulubiona mieszanka sałat) </li>
<li>cebula</li>
<li>połowa ogórka</li>
<li>kukurydza w puszce</li>
<li>jogurt naturalny</li>
</ul>
<div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_Y-NqskLafp5hYs_9IYjxdwh4SvXsOjcD1utLWaH-vS1vK9zTaXHIXfFhw9JaGCy3RoCJYK33lRAxBWAuN8nRoChiMQDBf487X5sWX_g47Vp0xMliOelqlWnyDy7Wk4maRFaKR9ARvQs/s1600/bb_1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_Y-NqskLafp5hYs_9IYjxdwh4SvXsOjcD1utLWaH-vS1vK9zTaXHIXfFhw9JaGCy3RoCJYK33lRAxBWAuN8nRoChiMQDBf487X5sWX_g47Vp0xMliOelqlWnyDy7Wk4maRFaKR9ARvQs/s1600/bb_1.jpg" height="234" width="320"></a></div>
<br>
<br></div>
<div>
<hr>
Jeżeli znajdziecie, to zachęcam do skorzystania z pełnoziarnistej tortilla'i, dzięki czemu obniżycie jeszcze kaloryczność porcji, ale nawet przy standardowej nie przejmowałbym się tym tak bardzo, ze względu ilość innych zdrowych składników.</div>
<div>
<br></div>
<div>
Ja użyłem wołowiny o obniżonej zawartości tłuszczu, ale ze względu na typ obróbki nie wahajcie się użyć zwykłej mielonej wołowiny.</div>
<div>
<br></div>
<div>
Nie żałujcie też na przyprawie - to ona nada waszemu fajitas ten charakterystyczny posmak. Prawda jest taka, że nie spotkałem się z mieszanką, która kosztowałaby mniej niż 5 zł, ale na prawdę warto, bo starcza na długo, a smak jest tu przecież najważniejszy.<br>
<br>
Jeżeli przygotowujecie więcej niż dwie sztuki, załóżcie 125g wołowiny na wrapa - może to wydawać się dużo, ale chodzi nam przecież o dostarczenie dużej ilości dobrego jedzenia w środku dnia, aby nie trzeba było głodować do obiadu.</div>
<hr>
<div>
<br></div>
<div>
<br></div>
Do przygotowania naszego mięsa korzystam z mojej nowej zabawki - grilla elektrycznego. Dzięki temu mogę przygotować wołowinę bez grama tłuszczu w sposób, dzięki któremu zachowa najwięcej smaku!<br>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3hyFNfi1Td00ZDEUjaDcF5vXbGT9xjSlamJX3pKiI06JT8IKYdF7h8WF3JkDHIGoRfqkI3h-mmb8jgy3zp2fsQkq2SpSBH0bdcOzWp48oP-gssIE4OMIxXRttwjitmvRL59J77mO2x9c/s1600/bb_4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3hyFNfi1Td00ZDEUjaDcF5vXbGT9xjSlamJX3pKiI06JT8IKYdF7h8WF3JkDHIGoRfqkI3h-mmb8jgy3zp2fsQkq2SpSBH0bdcOzWp48oP-gssIE4OMIxXRttwjitmvRL59J77mO2x9c/s1600/bb_4.jpg" height="184" width="320"></a></div>
<br>
Jeżeli nie macie takiego grilla, możecie śmiało skorzystać z patelni, ale prawdopodobnie nie objedzie się bez kropli tłuszczu.<br>
<br>
<br>
<h3 style="text-align: left;">
Wykonanie:</h3>
<div>
<br></div>
<h4 style="text-align: left;">
Runda 1: prace manualne</h4>
<div>
<br></div>
<div>
Cały urok tego dania polega też na prostocie przygotowania - nie ma wiele krojenia, smażenia, cudowania. Zaczynamy od obrania cebuli i pokrojeniu jej w plastry. Ja zwykle zakładam 2 - 3 plastry na jedno fajitas. Potem przekładamy mięso do miski, posypujemy szczodrze naszą przyprawą i mieszamy.</div>
<div>
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPryb-HksA483PMTPro-SYzwGcFY_vaWVTD4YWLLmrC7uL7kApvw7grIlVNaB5VrorLNGRXrts_jHIvZiAUpUO9I5P-feN-G_PdL_N4OnKkTelvoSkCNKlaOYhQiXVzp08MDHziyOuJgU/s1600/bb_2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPryb-HksA483PMTPro-SYzwGcFY_vaWVTD4YWLLmrC7uL7kApvw7grIlVNaB5VrorLNGRXrts_jHIvZiAUpUO9I5P-feN-G_PdL_N4OnKkTelvoSkCNKlaOYhQiXVzp08MDHziyOuJgU/s1600/bb_2.jpg" height="207" width="320"></a></div>
<div>
<br></div>
Teraz z mięsa formujemy hamburgery - odpowiednią porcję najpierw dodatkowo ugniatamy w rękach, aby uzyskać ładną, zbitą kulkę, a następnie rozpłaszamy ją na desce i wyrównujemy brzegi.<br>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjE933SmjOzL0q0wGFCROSBXncomkYiHUlhV5wNx6vqsCQ6UlFZt7a8BadQBXuYzYrFp3g_iXH_4LCka2rv48rqCEqR4Np87UQdNDm1ohgLc54w2sRcdljDvtz3H2itwJCk85LJqxcHt4/s1600/bb_3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjE933SmjOzL0q0wGFCROSBXncomkYiHUlhV5wNx6vqsCQ6UlFZt7a8BadQBXuYzYrFp3g_iXH_4LCka2rv48rqCEqR4Np87UQdNDm1ohgLc54w2sRcdljDvtz3H2itwJCk85LJqxcHt4/s1600/bb_3.jpg" height="196" width="320"></a></div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Hamburgery nie powinny być ani za grube, żeby mięso w środku zdążyło się przysmażyć zanim przypali się na powierzchni i spodzie, ani za cienkie, aby nie wyschło w środku. Dla mnie 5-6 mm jest idealną grubością.<br>
<br>
<hr>
Dlaczego formujemy mięso w hamburgery? Dzięki temu można przysmażyć wołowinę w stopniu wystarczającym do jedzenia, a przy tym mięso zostanie soczyste i pyszne w środku. Smażąc mięso w zwykłej formie jest to dużo trudniejsze i łatwo doprowadzić mięso do stanu "suchy wiór".<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<hr>
<br>
Skoro jesteśmy przy krojeniu, od razu proponuję załatwić kwestię ogórka.<br>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg98ek_8dxhSQTKLrLL02ePullrLm4upxhkfZlWMij0H8oLQRIk2-GvrGqT0IFGlBW655NLT-74KSX8ItxBLI7MFzR8pBTNLW2_7CmyhsdT_UdcU6MI4svO1y04-eD_dyu65NjUUilLnOM/s1600/bb_5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg98ek_8dxhSQTKLrLL02ePullrLm4upxhkfZlWMij0H8oLQRIk2-GvrGqT0IFGlBW655NLT-74KSX8ItxBLI7MFzR8pBTNLW2_7CmyhsdT_UdcU6MI4svO1y04-eD_dyu65NjUUilLnOM/s1600/bb_5.jpg" height="193" width="320"></a></div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Najlepiej go umyć, przekroić na pół (bez obierania) i pokroić w plastry, byle nie za cieńkie.<br>
<br>
<h4 style="text-align: left;">
Runda 2: ogień!</h4>
<div>
<br></div>
<div>
Ok, skoro mamy już część manualną część za sobą, pora na obróbkę termiczną. </div>
<div>
<br></div>
<div>
Jak się domyślacie pora rozgrzać patelnię i umieścić na niej nasze burgery. Dodatkowo smak całości bardzo ładnie podkreśla smak przysmażonej cebuli, dlatego i ją dokładam obok mięsa.</div>
<div>
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmw-QmBVN9V5eo7dTK_8-CpQlpbYe6mikC7qp2X3husQhSE2oGH1pK_biXB1yEfyDioPR5k6Dww9yKnncPjj2kZwX4wXYiVTlrPbV-Nx_sFawT2kK3zc0Hpe9obTTgyNgfSCnhKmZkErI/s1600/bb_7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmw-QmBVN9V5eo7dTK_8-CpQlpbYe6mikC7qp2X3husQhSE2oGH1pK_biXB1yEfyDioPR5k6Dww9yKnncPjj2kZwX4wXYiVTlrPbV-Nx_sFawT2kK3zc0Hpe9obTTgyNgfSCnhKmZkErI/s1600/bb_7.jpg" height="188" width="320"></a></div>
<div>
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Smażymy na gorącej płycie przez 5-6 minut z każdej strony, w zależności od grubości burgerów.<br>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjO8hwfVNwF_x4ZQ4Z2HCfxkJucvfmUc1i6L7mri5xAUurl3G1GwHA7OZndmYVabfmUjfcpEh98FZCUyw6GMkUgIEadc4sIDgJvPY_J_7aPiGcjoqX8OibYb7Xq5wWyjtQStYqttHm6JVg/s1600/bb_8.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjO8hwfVNwF_x4ZQ4Z2HCfxkJucvfmUc1i6L7mri5xAUurl3G1GwHA7OZndmYVabfmUjfcpEh98FZCUyw6GMkUgIEadc4sIDgJvPY_J_7aPiGcjoqX8OibYb7Xq5wWyjtQStYqttHm6JVg/s1600/bb_8.jpg" height="205" width="320"></a></div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Tak wyglądało u mnie mięso i cebula po 5 minutach.<br>
<br>
W ten sposób zamykamy zasadniczą część obróbki termicznej!<br>
<br>
<h4 style="text-align: left;">
Runda 3: origami!</h4>
<div>
Skoro mamy już wszystkie najważniejsze składniki pora na złożenie ich w jedną całość.</div>
<div>
<br></div>
<div>
Najpierw polecam rozdrobnić mięso na małe kawałki - można co prawda pozostawić mięso w całości, ale zdecydowanie utrudni późniejsze zawijanie. </div>
<div>
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGreoo0rSVLyfQIPZCK1XYxSFlnVv3ktCVBDkVBDmsNibS6JRKyijwHkEt3SNXtCbT84dWw-4vlENYb4NiFjNcvxdPrDeYRQSZWbk88TRctogfTWI2bTbr_tMmNvz3qALMYp6grtWUVq0/s1600/bb_9.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGreoo0rSVLyfQIPZCK1XYxSFlnVv3ktCVBDkVBDmsNibS6JRKyijwHkEt3SNXtCbT84dWw-4vlENYb4NiFjNcvxdPrDeYRQSZWbk88TRctogfTWI2bTbr_tMmNvz3qALMYp6grtWUVq0/s1600/bb_9.jpg" height="275" width="320"></a></div>
<div>
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Mięso można pokruszyć palcami, ale jeżeli jest świeżo zdjęte z patelni, to łatwiej i przyjemniej pokroić je w kostkę - wielkość nie ma znaczenia.<br>
<br>
Teraz nasz wrap musimy ogrzać, aby łatwiej się zawijał. Można to zrobić na patelni, ale ja wolę to robić w mikrofalówce, dzięki temu nie przysmaży się i zesztywnieje.<br>
<br>
Następnie kładziemy naszą tortillę na płaskiej powierzchni i zaczynamy nakładać składniki: mięso, cebulę, ogórka i kukurydzę.<br>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivCDi5TIGflaXGR2-jA4C7LYE8sEk6YuAW0YoDaw2Xu4PsyPSDWEbmT04n6Wzf7kUOyQkKVT_7HAZbXfUQIeE1yRDmr-i-ySQCPhfH9bAc1RG8jApFVhMyz1tOL29hPLoUCsD4IXnFNk0/s1600/bb_10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivCDi5TIGflaXGR2-jA4C7LYE8sEk6YuAW0YoDaw2Xu4PsyPSDWEbmT04n6Wzf7kUOyQkKVT_7HAZbXfUQIeE1yRDmr-i-ySQCPhfH9bAc1RG8jApFVhMyz1tOL29hPLoUCsD4IXnFNk0/s1600/bb_10.jpg" height="251" width="320"></a></div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Dokładamy następnie sałatę i delikatnie dociskamy całość, aby nie powstała "góra", która spowoduje przerwanie wrapa.<br>
<br>
Na koniec polewamy całość jogurtem naturalnym - wlejcie tyle, ile chcecie mieć pysznego sosu, ale im więcej jogurtu, tym dokładniej trzeba zawinąć fajitas. Ja posypuje jeszcze wszystko przyprawą, aby wzmocnić ten cudowny smak, ale to już zostawiam Waszej decyzji.<br>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEeNR-oluywHRBQ0DwYk5iTxt-TBTAxUZpqSfKMw5qQgmVzQFFiFVqaCPyZKF0MB9ziOB7qscQExkaJLWDRD8MDmXWLXtiSr32at_NCPRLidioGJ2FjRcLNtNNxTGMxth7A_chqTKhJ3s/s1600/bb_11.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEeNR-oluywHRBQ0DwYk5iTxt-TBTAxUZpqSfKMw5qQgmVzQFFiFVqaCPyZKF0MB9ziOB7qscQExkaJLWDRD8MDmXWLXtiSr32at_NCPRLidioGJ2FjRcLNtNNxTGMxth7A_chqTKhJ3s/s1600/bb_11.jpg" height="244" width="320"></a></div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
No to pora na origami. Ja najbardziej lubię robić ciasny rulon zamknięty z obu stron - wystarczy zawinąć po kilka centymetrów bocznych części tak, aby tylko przykryć część składników, a następnie po długim boku zawinąć całość w walec.<br>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsvB03mrtzecdrxHxuf9XC6GS-D5Wb_swdDZYDcttH25uslBYzsApemScpxIAJQfH74bpIvLLw7aInldgqHVGqGjoyoUxrro0GXzgZu3x1ek62euyNT9k5t_dm-AgC7W1YGgViN0qZlCw/s1600/bb_12.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsvB03mrtzecdrxHxuf9XC6GS-D5Wb_swdDZYDcttH25uslBYzsApemScpxIAJQfH74bpIvLLw7aInldgqHVGqGjoyoUxrro0GXzgZu3x1ek62euyNT9k5t_dm-AgC7W1YGgViN0qZlCw/s1600/bb_12.jpg" height="217" width="320"></a></div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
W ten sposób uzyskaliśmy doskonały zamiennik zwykłej kanapki - do jedzenia na ciepło i na zimno. Doskonale nadaje się też do późniejszego odgrzania w mikrofalówce.<br>
<br>
<h3 style="text-align: left;">
Job well done!</h3>
<div>
Mam nadzieję, że zainspiruję Was do kreatywnego podejścia do tematu drugiego śniadania!</div>
<div>
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh__v9uv680FriZsSdIOwdLE3ldqoaFY69Z-ZZsnfO1vPfmvda0eDkBYvVjUr8tLc0Lj26kqy21ccU8kZoDwNb4IZTLA4piSFQ8-V31rJRyY7urJEXhWbZ4x0XNzG-fzGoymqBFCqhDCZE/s1600/bb_13.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh__v9uv680FriZsSdIOwdLE3ldqoaFY69Z-ZZsnfO1vPfmvda0eDkBYvVjUr8tLc0Lj26kqy21ccU8kZoDwNb4IZTLA4piSFQ8-V31rJRyY7urJEXhWbZ4x0XNzG-fzGoymqBFCqhDCZE/s1600/bb_13.jpg" height="220" width="320"></a></div>
<div>
<br></div>
<div>
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div>
<h2 style="text-align: left;">
Smacznego!</h2>
</div>
<div>
<br></div>
<div>
<br></div>
<div>
<br></div>
</div>
MrMoriarekhttp://www.blogger.com/profile/03865121118763649322noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5440778889036317653.post-38559377834163645752014-04-02T19:41:00.001+02:002014-04-02T19:41:11.261+02:00Say hello to my little friend ;)<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<h2 style="text-align: left;">
Witajcie!</h2>
<div>
<br /></div>
<div>
Po krótkiej przerwie znowu ruszamy z kopyta!</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Ostatni tydzień był dosyć intensywny towarzysko, a wszystko za sprawą mojego nowego zakupu.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Część z Was miała już okazję dowiedzieć się, cóż to za cud dołączył do mojej kolekcji gadżetów, niektórzy mieli nawet okazję zakosztować w działach przy pomocy owego gadżetu stworzonych. Sprzęt został przetestowany w różnych warunkach i w różnych sytuacjach, więc nastała pora, by przedstawić go szerszej widowni.</div>
<div>
<br /></div>
<h3 style="text-align: left;">
Say hello to my little friend:</h3>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9zccHoDXVQ75xKdjYHAnReVky-NLx_TC-72-sl80t2xNl9hdE45vCrFgGRM3cSuWBrkwCCU_37X3727WZ7FdG5Axf4G2tnjUb5_NVztI_Y35qhbetpGXWN6XpZJGWxa2H9B41QQSs8YQ/s1600/bb_6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9zccHoDXVQ75xKdjYHAnReVky-NLx_TC-72-sl80t2xNl9hdE45vCrFgGRM3cSuWBrkwCCU_37X3727WZ7FdG5Axf4G2tnjUb5_NVztI_Y35qhbetpGXWN6XpZJGWxa2H9B41QQSs8YQ/s1600/bb_6.jpg" height="213" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
(W warunkach domowych)</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjG2XOZ9pgeL9-c_sJl9s0BzcpxZjwd9LWFlipGksQbtyRW1d9Rq44mGe5ykJPenD-EsE_TW4NMus8Eiumv5RAjRn65t2GSqDiAeNs_oSJK1BoEN8SIaa8At4XasYus18XYdyre5OcnkZk/s1600/grill_2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjG2XOZ9pgeL9-c_sJl9s0BzcpxZjwd9LWFlipGksQbtyRW1d9Rq44mGe5ykJPenD-EsE_TW4NMus8Eiumv5RAjRn65t2GSqDiAeNs_oSJK1BoEN8SIaa8At4XasYus18XYdyre5OcnkZk/s1600/grill_2.jpg" height="237" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
(i w plenerze)</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Tak, nie mylicie się - to grill elektryczny. Postanowiliśmy z Mariolą wysupłać kilka groszy z domowego budżetu i zrobić użytek z naszego pięknego tarasu. A cóż może być lepszego niż weekendowe grillowanie ze znajomymi? Niestety ze względu na obowiązujące przepisy przeciwpożarowe nie wolno korzystać ze sprzętu opalanego tradycyjnym węglem drzewnym, co powoduje utratę charakterystycznego posmaku "z rusztu", ale można z takiego grilla korzystać też w domu (oczywiście przy dobrej wentylacji pomieszczeń).</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Przy okazji zakupu, postanowiliśmy przystosować też nasz taras do przyjmowania gości - co prawda stolik i krzesła już były, ale stwierdziliśmy, że przyda się też trochę roślin, co wiązało się z pracami "ogrodniczo-balkonowymi" ;)</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlD65cYjB1FdEO95UGyjWy9gmQHaOUQ5xe8js2uzt-XlrYYAIPmDLmOZXXm6NG-034i91eeqT5JOeBtMdtlGfHLtG75sSWu3l4IjnjCg-rrXqMcDVQcNf3mpJe40azM3hKqnrcj2QpVg8/s1600/grill_1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlD65cYjB1FdEO95UGyjWy9gmQHaOUQ5xe8js2uzt-XlrYYAIPmDLmOZXXm6NG-034i91eeqT5JOeBtMdtlGfHLtG75sSWu3l4IjnjCg-rrXqMcDVQcNf3mpJe40azM3hKqnrcj2QpVg8/s1600/grill_1.jpg" height="216" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
W ten sposób, oprócz kilku roślin czysto dekoracyjnych, dołożyliśmy też rośliny bardziej użytkowe - zarówno już "wstępnie wyrośnięte", jak i wysialiśmy trochę nasion do skrzynek. Powoli kolekcjonuję też zioła do stworzenia podręcznego zielnika, które odegrają pierwszoplanową rolę w moich przyszłych przedsięwzięciach (w szczególności w okresie letnio-jesiennym). Więcej szczegółów wkrótce!</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Jak pisałem - grill został przetestowany, więc spodziewajcie się jutro koło południa pierwszego przepisu z wykorzystaniem mojej nowej zabawki. Jak zawsze smacznie, szybko i zdrowo!</div>
<div>
<br /></div>
<h2 style="text-align: left;">
Stay tuned!</h2>
<div>
<br /></div>
<div>
P.S. Jeżeli pogoda i czas dopiszą, spodziewajcie się zaproszeń przez Facebooka na małe "taras-party" ;) Szczegóły wkrótce!</div>
</div>
MrMoriarekhttp://www.blogger.com/profile/03865121118763649322noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5440778889036317653.post-3647791380276478722014-03-28T15:59:00.001+01:002014-03-28T15:59:45.103+01:00Pora skorzystać z wiosny!<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<h2 style="text-align: left;">
Heja!</h2>
Jak tam Wasz dzisiejszy obiad? Mam nadzieję, że równie fajny jak u mnie. Przyszła nam wreszcie wiosna i pora zacząć się przyzwyczajać z jej dobrodziejstw - świeżych warzyw!<br />
<div>
<br /></div>
<div>
Wiem, że wielu nie uznaje warzyw za ważny element w odżywianiu "prawdziwego Faceta", ale każdy, kto walczył kiedyś z "nadmiarem siebie" w okolicach bioder wie lepiej.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Jest dopiero końcówka marca i to, co znajdziemy na półkach w sklepie ciagle pochodzi z importu, ale ja już się zaczynam na nowo przyzwyczajać do produktów niemrożonych.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Dlatego dzisiaj wyciągnąłem parowar i powolutku przygotowuję sobie postno-piątkowy obiadek: ziemniaki, kalafior i żółta fasolka. Niestety fasolka ciągle jest mrożona, ale nie mogę się tej świeżej!</div>
<div>
<br />
<br /></div>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUyjVzkdLzuxsVeKaVXH2m2GiL1y1y8GdhsIiCjUFCgGULTm0slYI57I-zyWOdvzIhJfWLtz85tt1qWHxHlQjdjIl7RZe2N2q26NhdSxLwTrZmVfbknvrVRFawh5WAyTQghkxiyYZhrU4/s1600/parowar.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUyjVzkdLzuxsVeKaVXH2m2GiL1y1y8GdhsIiCjUFCgGULTm0slYI57I-zyWOdvzIhJfWLtz85tt1qWHxHlQjdjIl7RZe2N2q26NhdSxLwTrZmVfbknvrVRFawh5WAyTQghkxiyYZhrU4/s1600/parowar.jpg" height="320" width="248" /></a></div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Ciekawe, czy Wy też korzystacie z dobrodziejstwa gotowania na parze? Piszcie w komenatarzach i jak zawsze:</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<h2 style="text-align: left;">
<b>Smacznego!</b></h2>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
(Niezależnie od tego, co dzisiaj jecie)</div>
</div>
MrMoriarekhttp://www.blogger.com/profile/03865121118763649322noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5440778889036317653.post-20892852734107213912014-03-26T23:26:00.001+01:002014-03-27T10:38:45.450+01:00Zapowiada się "slow week" - ale tylko na blogu!<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<h2 style="text-align: left;">
Witajcie!</h2>
<div>
<br></div>
<div>
Mam dla Was świetną wiadomość - dzisiaj już czwartek, czyli już prawie czuć weekend!</div>
<div>
<br></div>
<div>
A tak na poważnie, jak na pewno zauważyliście na blogu mniejsza lub większa cisza. Wszystko dlatego, że przechodzimy z Mariolą teraz dość burzliwy okres i więcej w mojej Men'skiej Kuchni improwizacji niż rzetelnego planowania, a to znacznie utrudnia wrzucania wartościowego contentu. A celem tego miejsca jest prezentacja wysokiej jakości materiału i nie zamierzam tego zmieniać.</div>
<div>
<br></div>
<div>
To, że na blogu jest cisza nie znaczy jednak, że praca tutaj nie wrze. Jest ona po prostu podytkowana tym, że wszystko kręci się wokół zachcianek mojej Żonki, a dzięki temu rodzą się nowe pomysły i koncepcje, więc z pewnością nie będzie czas stracony.</div>
<div>
<br></div>
<div>
Na osłodę wrzucam Wam realizację jednej z takich zachcianek:</div>
<div>
<br></div>
<div>
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLjPIu_ZEBK858dRh1M9fUpxv2iTyTya20DI-r9BuhMjq8Cslv0ljTmHj-ah6hdp3ECmf20G3R3689K9wckLouo7XqMaRHQb4-pyTIvXYtC0SivbsvGscbiBkXpoJoBHF28OhTTm95u7I/s1600/babeczki.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLjPIu_ZEBK858dRh1M9fUpxv2iTyTya20DI-r9BuhMjq8Cslv0ljTmHj-ah6hdp3ECmf20G3R3689K9wckLouo7XqMaRHQb4-pyTIvXYtC0SivbsvGscbiBkXpoJoBHF28OhTTm95u7I/s1600/babeczki.jpg" height="246" width="320"></a></div>
<div>
<br></div>
<div>
<br></div>
<div>
(Przepis według książki "Moje Wypieki" Doroty Świątkowskiej, którą gorąco polecam. Nie zwaracje też szczególnej uwagi na krem, ponieważ niewiedzieć czemu śmietana nie chciała się ładnie ubić :P )</div>
<div>
<br></div>
<h2 style="text-align: left;">
Miłego dnia!</h2>
<div>
<br></div>
<div>
P.S. Być może w weekend uda się zorganizować coś specjalnego, ale jeszcze nic pewnego - będę jeszcze dawał znać!</div>
</div>
MrMoriarekhttp://www.blogger.com/profile/03865121118763649322noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5440778889036317653.post-6045596037132636062014-03-23T12:18:00.000+01:002014-03-23T12:20:22.563+01:00Nieoczekiwana zmiana planów<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<h3 style="text-align: left;">
Witajcie!</h3>
<div>
<br /></div>
<div>
Z przykrością zawiadamiam, że musiałem zmienić plany i dzisiaj nie będzie zapowiedzianego zielonego curry</div>
<div>
:(</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Jeżeli ktoś oczekiwał go dzisiaj, to z całego serca przepraszam, że zawiodłem Wasze oczekiwania, ale siła wyższa - mojej Ukochanej Żonie zmienił się smak na weekendowy obiad (trzeba wybaczyć kobiecie w ciąży) i przygotowałem jedną z już opublikowanych pozycji.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Ale nie martwcie się, gdyż planuję przygotować porcję zielonego curry na początku tego tygodnia, więc obsuwa nie będzie duża.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Jeszcze raz przepraszam i ...</div>
<div>
<br /></div>
<h3 style="text-align: left;">
Trzymajcie się!</h3>
<div>
<br /></div>
<div>
P.S. Planuję dzisiaj też dodać do paska nawigacyjnego "Listę Waszych Requestów", abyście mogli szybko odnaleźć przepisy, o które prosicie, a dodatkowo mogli szybko publikować nowe propozycje!</div>
</div>
MrMoriarekhttp://www.blogger.com/profile/03865121118763649322noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5440778889036317653.post-57226065335491239462014-03-20T20:25:00.001+01:002014-03-20T20:25:33.055+01:00Ważna informacja konsumencka!<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Moi drodzy, robię to pierwszy raz (i nie przewiduje szybko następnego) - chciałem Was poinformować o możliwości zakupienia bardzo dobrej jakości produktów w bardzo przystępnej cenie.<br />
<br />
Przygotowuję się właśnie to zaprezentowania mojej wersji zielonego curry i zbiegiem okoliczności natknąłem się na specjalną ofertę orientalną w sieci Kaufland. Jak zwykle z dużą dozą ostrożności podchodzę do takich akcji, to muszę powiedzieć, że ta oferta mile mnie zaskoczyła.<br />
<br />
Ostatnim czasem miałem problem z zakupieniem dobrej jakościowo pasty do zielonego curry w rozsądnej cenie i obawiałem się, że będę skazany na "znaną markę orientalnych produktów rodem z Radomia", a tu okazuje się, że za 7 złotych można kupić naprawdę sporą puszkę zawierającą 100% naturalną podstawę curry! To samo tyczy się mleka kokosowego - fakt, że nie znalazłem jeszcze w Polsce w 100% naturalnego, bez polepszaczy, ale to obecnie sprzedawane w Kauflandzie jest najbliższe mojej wizji "prawdziwego jedzenia". I cena też jest nienajgorsza.<br />
<br />
Samego przepisu możecie się spodziewać w sobotę po południu / w niedzielę, więc jeżeli Macie ochotę na tajskie jedzenie w weekend, to jest okazja zaopatrzyć się w te same produkty, co ja za rozsądne pieniądze.<br />
<br />
<h3 style="text-align: left;">
Zapraszam!</h3>
</div>
MrMoriarekhttp://www.blogger.com/profile/03865121118763649322noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5440778889036317653.post-81742403917577025812014-03-17T22:02:00.003+01:002014-03-17T22:02:41.739+01:00Lekarstwo kiełbasiane i ciężkie jest życie blogera, czyli dobry początek tygodnia.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<h2 style="text-align: left;">
Heja!</h2>
<div>
<br /></div>
<div>
Jak Wam się zaczął nowy tydzień? Mam nadzieję, że lepiej niż u mnie w domu - od soboty mój nos przypomina odkręcony kran, a moja Ukochana cierpi przez zatkane zatoki i gorączkę. więc gdyby nie wizyty rodziców, pewnie moglibyśmy spisać ten weekend na straty. Na szczęście byliśmy obydwoje u lekarza, który w sumie nie stwierdził nic groźnego, ani zaraźliwego, ale na wszelki wypadek kazał zostać w domu do końca tygodnia bo: "pogoda taka, że łatwo cieknący nos zamienić na prawdziwą grypę a w naszej obecnej sytuacji nie możemy sobie pozwolić na ryzyko". </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Ale żeby nie było, że tylko narzekam, z przyjemnością donoszę, że znaleźliśmy doskonałe lekarstwo na nasze dolegliwości, a mianowicie: dobrą kanapkę z PORZĄDNĄ kiełbasą i herbatę z sokiem malinowym. To połączenie szybko podniosło nas z pod koca i poprawiło humor. Tylko co to jest porządna kiełbasa? Przez ostatnie (ponad) 8 lat mieszkania w grodzie Kraka próbowałem mnóstwa różnych wyrobów masarskich pretendujących do tego miana i z przykrością informuję, że żadna kiełbasa nie zbliżyła się nawet "królowej" - albo za sucha, albo za tłusta, albo za sztuczna, albo za mało czosnku itd. Ale jest jedna, która sprawia, że mam jeszcze wiarę w ten polski specjał. Mówię mianowicie o wyrobie jeden z podkrośnieńskich masarni, a konkretnie o "kiełbasie głogowskiej" z Dobrucowej! Wszyscy, którzy nie mieli okazji spróbować, uwierzcie, że wszystkie Szubryty i Bacówki mogą się schować! Nie mówię, że ich wyroby są złe, ale dla mnie prawdziwa kiełbasa jest tylko jedna!</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3Rwco8jCe0n0r6_FnwbzePHC0UUcGtWCX13PAuA5C_SuiMNLsIXVBXqxD7xLFnfckDlYMzK9ENs2oDG42DdFw10pb_5HJQ9J18og1_W86o4SWc9VkKMtXjvuxTi7uOUfwcxF64Ibd8O8/s1600/kielbasa.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3Rwco8jCe0n0r6_FnwbzePHC0UUcGtWCX13PAuA5C_SuiMNLsIXVBXqxD7xLFnfckDlYMzK9ENs2oDG42DdFw10pb_5HJQ9J18og1_W86o4SWc9VkKMtXjvuxTi7uOUfwcxF64Ibd8O8/s1600/kielbasa.jpg" height="239" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Niestety w Krakowie jest niedostępna :( dlatego jedynym źródłem są zapasy poczynione w trakcie wizyt w rodzinnych stronach, lub dary od rodziców, gdy przyjeżdżają z wizytą. Chyba mieli nosa, że nie dość, że nas odwiedzili w weekend, to właśnie z takimi podarkami.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<hr />
Jeżeli ktoś ma ochotę, to polecam robić zakupy w sieci Delikatesów Centrum, ponieważ większość sklepów (o ile nie wszystkie) jest wyposażonych w sprzęt do pakowania próżniowego, co zmniejszy ryzyko zepsucia w transporcie, a także wydłuży termin przydatności! Niestety niektóre sklepy nie trzymają jej dużo na stanie ze względu na wyższą cenę, więc jeżeli macie problem z dostaniem, to zdradzam w tajemnicy, że w oddziale w Krosno - Polanka zawsze się znajdzie pęto lub dwa ;)</div>
<hr />
<div>
<br /></div>
<div>
Stąd właśnie nasze kiełbasiane lekarstwo.<br />
<br />
<br />
Wracając do drugiej części tytułu - przeczytałem dzisiaj o akcji pewnej części społeczności blogerów i dochodzę to jednej konkluzji:<br />
<br />
<h3 style="text-align: left;">
Ciężkie i niewdzięczne jest życie biednych, oszukiwanych blogerów!</h3>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Skąd ten wniosek? Otóż okazuje się, że część społeczności uważa, że nie otrzymują należnej gratyfikacji za swoją pracę. Napisali oni list do ministra kultury i dziedzictwa narodowego domagając się ujęcia blogerów jako nadawców treści publicznych i jako takich utytułowanych do części zysków z nowej opłaty audiowizualnej! (szczegóły tutaj: <a href="http://www.wykop.pl/ramka/1821674/blogerzy-domagaja-sie-oplaty-od-ministra-kultury">http://www.wykop.pl/ramka/1821674/blogerzy-domagaja-sie-oplaty-od-ministra-kultury</a>)</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Zagłębiając się w szczegóły listu, przeczytamy, że Ci Państwo nie oczekują jakiejś wygórowanej kwoty za swoją twórczość (całe 100 zł). Z jednej strony może i jest to zasadne roszczenie, ponieważ prowadzenie bloga jest czasochłonne, a w wielu przypadkach określenie "praca" jest jak najbardziej na miejscu. A nie może być zgody, aby praca nie wiązała się z wynagrodzeniem. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
<hr />
Myślę, że z bardzo podobnych pobudek ostatnio pani Kaja Malanowska obraziła się na czytelników (w przenośni i dosłownie na Facebooku - jeżeli ktoś nie słyszał o tej Pani, polecam poszukać jej ostatnich wypowiedzi i dowiedzieć się tego i owego o naszych niektórych ambitnych twórcach) Wszystko dlatego, że poczuła się pokrzywdzona, gdy jej książka nagrodzona nagrodą Nike przyniosła jej zysk ze sprzedaży na poziomie 6800 zł! (swoją drogą nagroda Nike jest dla mnie wyznacznikiem: od tego lepiej trzymać się z daleka, może Wy też tak macie ;) ). Zaznaczę też, że jest to debiut literacki tej Pani, która oprócz pisania książek, posiada również znaczny tytuł naukowy w dość ścisłej dziedzinie naukowej i najwidoczniej nie jest przyzwyczajona do otrzymywania takich groszy za swoją pracę. Nie twierdzę, że więcej jej się nie należało, ponieważ książki nie czytałem i być może faktycznie warta jest wielkich pieniędzy, ale takie już ryzyko w tym zawodzie i trzeba się z tym, że czasem wspaniałe dzieła doceniane są dopiero po latach.</div>
<hr />
<div>
<br /></div>
<div>
Wypowiem się teraz z mojej prywatnej perspektywy jako całkiem młody bloger. Gdyby ktoś przyszedł do mnie z propozycją: wpisz się na listę, a będziesz otrzymywał z tytułu publikowania za darmo swojego bloga "XXX" lub nawet "XXXX" złotych jako część zysku z opłat narzuconych odgórnie, śmiało powiem: NIE! Fakt, że tworzenie bloga faktycznie wymaga sporo wysiłku i trochę samodyscypliny, aby nie zaniedbywać Was, pilnować poziomu, na każdym kroku upewniać się, że przekazane tutaj informacje są rzetelne. Ale nie robię tego dla pieniędzy, a dla własnej, egoistycznej potrzeby wyrażania swojego "Ja" na forum publicznym. Każdy, kto zna mnie dłużej wie, że zawsze aktywnie brałem udział w życiu społeczności i dużą przyjemność sprawia mi organizowanie, występowanie, tworzenie dla innych. Sam fakt, że regularnie odwiedzacie Men'ską Kuchnię stanowi wystraczającą zapłatę za całe poświęcenie, które wkładam przygotowując kolejne wpisy. A każdy komentarz wprawia w euforię ;)<br />
<br />
Ja rozumiem, że ktoś może czuć się niedoceniony faktem samej "duchowej" zapłaty, ale taki urok tej formy. Fakt, że są blogerzy, którzy utrzymują z samego pisania, ale na naszym polskim rynku jest to wyjątkowo trudne i trzeba mieć wiele samozaparcia i szczęścia, aby doprowadzić blog to jakiejkolwiek dochodowości, ale jeżeli ktoś oczekuje bycia opłacanym, to może warto zastanowić się nad zmianą formy.<br />
<br />
W Men'skiej Kuchni nigdy nie spotkacie się z jakąkolwiek formą odpłatności za treści, ponieważ jest to sprzeczne z ideą, która przyświecała mojemu blogowi. Nie powiem, że perspektywa otrzymywania pieniędzy za tę pracę nie jest kusząca, ale z pewnością nie w formie odpłatności za treści, czy domagania się od kogokolwiek wynagrodzenia za możliwość darmowego dostępu do treści jak w przypadku abonamentu RTV (może za 20 lat wydam książkę :P). Inną sprawą jest też odpłatna promocja produktów (nie tylko gotówka, ale różnego rodzaju bonusy), która jest źródłem dochodów dla wielu bardziej blogów i kanałów, ale na nawet, gdyby Men'ska Kuchnia osiągnęła ten poziom (w co szczerze wątpię), nie polecę produktów, które odbiegać będą od założeń tego bloga: smacznie, zdrowo, jakość za odpowiednią cenę.<br />
<br />
<br />
W każdym razie rozumiem chęci twórców wyżej wymienionego listu, ale nie podoba mi się ich inicjatywa, ponieważ blog daje możliwość bardzo bezpośredniego kontaktu twórcy z czytelnikami i to ta więź powinna być podstawowym celem każdego bloga. To właśnie tworzenie, pielęgnowanie i rozwijanie tej więzi jest największą nagrodą dla twórcy, a wszystkie profity materialne tylko dodatkową premią za dobrze wykonywaną pracą.<br />
<br />
I na tym koniec :)<br />
<br />
<h2 style="text-align: left;">
Życzę Wszystkim miłego tygodnia!</h2>
<br />
<br /></div>
<div>
</div>
<div>
<br /></div>
</div>
MrMoriarekhttp://www.blogger.com/profile/03865121118763649322noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5440778889036317653.post-3398862058975995512014-03-14T10:29:00.000+01:002014-03-14T10:29:06.862+01:00One Glass Show, czyli Pancake'sy! + extra<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Czasem mam wrażenie, że zdarza mi się odbiec od jednego z podstawowych założeń tego bloga:<br />
<br />
<h3 style="text-align: left;">
PROSTOTY!</h3>
<div>
Dlatego dzisiaj przyszedł czas na jeden z amerykańskich klasyków śniadaniowych. A w tym przepisie połączymy prostotę, łatwość wykonania i maksymalne nasycenie w najkrótszym możliwym czasie. Plus małe extra jako zdrowy dodatek.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Proszę Państwa, zapraszam na:</div>
<div>
<br /></div>
<h2 style="text-align: left;">
One Glass Show, czyli Pancake'sy</h2>
<h2 style="text-align: left;">
(+ extra ;))</h2>
<div>
<br /></div>
<h3 style="text-align: left;">
Składniki:</h3>
<div>
<br /></div>
<div>
<ul style="text-align: left;">
<li>mąka</li>
<li>jajka</li>
<li>mleko</li>
<li>proszek do pieczenia</li>
<li>sól</li>
<li>mango</li>
<li>2 kiwi</li>
<li>2 gruszki</li>
<li>jeden kubek 125g jogurtu naturalnego</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLmlTTKzB_i0MbFoRAvUJeE5ZKe86Sz-A7Plmx8o1iv2klKtKrrm9rnsOqf5kjazIUl91wVV2DiCf0I66YNbTLqBk4HsZpf43pvjKAWexUqRCKEvnuWL38bcrIGSQX0hXK-EVufPEK59I/s1600/pancake_1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLmlTTKzB_i0MbFoRAvUJeE5ZKe86Sz-A7Plmx8o1iv2klKtKrrm9rnsOqf5kjazIUl91wVV2DiCf0I66YNbTLqBk4HsZpf43pvjKAWexUqRCKEvnuWL38bcrIGSQX0hXK-EVufPEK59I/s1600/pancake_1.jpg" height="227" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Wyjątkowo załączam też listę sprzętu, którego będziecie potrzebować.</div>
<div>
<ul style="text-align: left;">
<li>dobra patelnia teflonowa</li>
<li>olej do smażenia</li>
<li>ręcznik papierowy</li>
<li>najważniejszy element: SZKLANKA!</li>
</ul>
<div>
<hr />
Dlaczego szklanka jest najważniejsza? Ponieważ cały przepis jest na niej oparty. Stanowi podstawową miarkę dla składników i sprawia, że nigdy nie zapomnicie, ani nie pomylicie proporcji. </div>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Ja używam szklanki dołączonej do znanej marki whiskey i wiem, że się sprawdza. Przetestujcie Wasze szklanki, ponieważ charakterystyczne szklanki od Coca-Coli akurat się do tego przepisu nie sprawdzają.<br />
<br />
Jeżeli kogoś interesuje co jest w czerwonej puszce na zdjęciu z góry odpowiadam: proszek do pieczenia w cywilizowanym opakowaniu. W ten sposób sprzedaje się go krajach rozwiniętych i jest to jeden z powodów dla których według mnie nasz kraj ma jeszcze dłuuugą drogę do przebycia. A tą puszkę dostałem od mojej Jedynej Siostry, która pobłogosławiła mnie tym darem (jeżeli to czytasz, to już zużyłem połowę, więc za kilka miesięcy będę prosił o refill)</div>
<hr />
<div>
<br />
Jako extra proponuję dip słodko-kwaśny dip z mango, gruszki, kiwi i jogurtu naturalnego. Moim zdaniem duża lepsza (i zdrowsza) alternatywa dla dżemów czy innych słodzonych sosów.<br />
<br /></div>
<div>
<h3 style="text-align: left;">
Wykonanie:</h3>
</div>
<div>
<br /></div>
<h4 style="text-align: left;">
Runda 1: extras</h4>
<div>
Najlepiej zacząć od dipu, ponieważ można go śmiało wsadzić do lodówki na 2-3 godziny i nic się z nim nie stanie. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Hołdując dzisiejszemu mottu przewodniemu: "prostocie", wszystko co musicie zrobić to obrać owoce i pokroić w kostkę.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiv5Un8g51qt8TsrQLcBDUd14pgE71CgM9wCugQYgDMelfv3htpf7FONymAyonS4PcMir7znpCBkGwjOPhAa6g8-YOb325W0qk8ZpeVpFkie85wH4Rr3g3U65uQApZTMsS92gyb6sN4pcc/s1600/pancake_2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiv5Un8g51qt8TsrQLcBDUd14pgE71CgM9wCugQYgDMelfv3htpf7FONymAyonS4PcMir7znpCBkGwjOPhAa6g8-YOb325W0qk8ZpeVpFkie85wH4Rr3g3U65uQApZTMsS92gyb6sN4pcc/s1600/pancake_2.jpg" height="157" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<hr />
Przypomina trochę flagę Indii ;)</div>
<hr />
<div>
<br /></div>
<div>
Teraz całość wkładamy do miski i zalewamy jogurtem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvXjQxXU6FdmefmFNrEoytBcF3Teo89iayn_XyC9nGIiy9mgR-v_eKyKkkf8dtrbNhc3J6xbnSXi21CG8MjYBDXNbhpaLdxEnH9-AA4uzi_6OnJL3Pzk6Cu_0R-At-1bnDkXLu2utsAjE/s1600/pancake_3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvXjQxXU6FdmefmFNrEoytBcF3Teo89iayn_XyC9nGIiy9mgR-v_eKyKkkf8dtrbNhc3J6xbnSXi21CG8MjYBDXNbhpaLdxEnH9-AA4uzi_6OnJL3Pzk6Cu_0R-At-1bnDkXLu2utsAjE/s1600/pancake_3.jpg" height="284" width="320" /></a></div>
<br />
I blendujemy na gładko.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTu6kK4Xw0rbBgSVuy5wEkpXKtBzBV5URnA-s8Lev7_8rW9CbCMPUhcZzY8TpVRzqni0ClPigmMKCQsnsJOL4oWAyfhGauaIoz0NpD2Px3safmJ255iIY5hO9_2P9x9nMdqTLNO1TP-ik/s1600/pancake_4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTu6kK4Xw0rbBgSVuy5wEkpXKtBzBV5URnA-s8Lev7_8rW9CbCMPUhcZzY8TpVRzqni0ClPigmMKCQsnsJOL4oWAyfhGauaIoz0NpD2Px3safmJ255iIY5hO9_2P9x9nMdqTLNO1TP-ik/s1600/pancake_4.jpg" height="268" width="320" /></a></div>
<br />
Job done!<br />
<br />
<h4 style="text-align: left;">
Runda 2: ciasto</h4>
</div>
<div>
Pora na przygotowanie ciasta na nasze naleśniczki.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Cała tajemnica przepisu tkwi w naszej szklance. Podstawowy przepis to:</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<ul style="text-align: left;">
<li>1 szklanka mąki</li>
<li>1 szklanka mleka</li>
<li>1 jajko (jak zawsze z wolnego wybiegu, tzw. jedynka!)</li>
<li>jedna łyżeczka proszku do pieczenia</li>
<li>jedna łyżeczka soli</li>
</ul>
<div>
Pamiętajcie też, żeby nigdy nie ufać jajkom (sklepowym i wiejskim) i nie wbijać ich bezpośrednio do masy/dania/ciasta. Zdarzyło mi się trafić na zepsute jajko (i sklepowe i "od babci") i od tego czasu zawsze najpierw wbijam surowe jajka do szklanki i upewniam się nosem. Stąd właśnie nazwa:</div>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
One Glass Show!</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Ok, oszczędzę Wam kilku niczego niewnoszących zdjęć dodawania poszczególnych składników do miski. Podstawowy przepis wystarczy spokojnie dla dwóch osób, ale jeżeli macie gości lub wilczy apetyt wystarczy wszystkie ilości pomnożyć przez 2 - całość idealnie się skaluje zarówno w górę i w dół :). Wystarczy je umieścić w misce i wymieszać porządnie (ja używam miksera).</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeCT021bHm1gDq4mywfgAgTakJwa5AvabrNm9TACl1KzMl0jXKyF6jNpGdJlH9BvOGLfS5qc9zWJRQjrMRTm6mDY6nK5DgX-vFv808YE7vCl_ofSU6rwmFlPlUldZP_ifIsuHqWdylPQY/s1600/pancake_5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeCT021bHm1gDq4mywfgAgTakJwa5AvabrNm9TACl1KzMl0jXKyF6jNpGdJlH9BvOGLfS5qc9zWJRQjrMRTm6mDY6nK5DgX-vFv808YE7vCl_ofSU6rwmFlPlUldZP_ifIsuHqWdylPQY/s1600/pancake_5.jpg" height="304" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<hr />
Ok, ja dodaję do miski jeszcze jedną łyżkę stołową mąki dla zagęszczenia konsystencji, a w ten sposób jest łatwiej, niż kombinować z mlekiem. Ogólnie sami wypraktykujecie z jakim ciastem pracuje wam się łatwiej - ja wolę bardziej "sztywne i gęste", dzięki temu są też grubsze po smażeniu.<br />
<br />
Nie dodawajcie też cukru, ponieważ nie dość, że zakłóci smak, to ciasto będzie się też przypalać podczas smażenia.</div>
<hr />
<div>
<br /></div>
<div>
<h4 style="text-align: left;">
Runda 3: no to smażymy!</h4>
</div>
<div>
Rozgrzewamy patelnię (do średnio gorącej) i wlewamy dosłownie kropelkę oleju do smażenia. Tak małą kroplę, jak jesteście w stanie wlać - im mniej, tym lepiej.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijXpc1oHpmgdrM5HzHzCcWnkyEK1LHEWsZJUuXrMRAZvvKee1VvOwms8K5DU74PKujDe46rNozstgxBHr7HmYlpisOFUQeT2hdYv5XP5MRWSW6X_4NatUEnwd34c4sVQ6ukcpRDBMbSfs/s1600/pancake_6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijXpc1oHpmgdrM5HzHzCcWnkyEK1LHEWsZJUuXrMRAZvvKee1VvOwms8K5DU74PKujDe46rNozstgxBHr7HmYlpisOFUQeT2hdYv5XP5MRWSW6X_4NatUEnwd34c4sVQ6ukcpRDBMbSfs/s1600/pancake_6.jpg" height="261" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Teraz kawałkiem ręcznika papierowego dokładnie i równomiernie rozcieramy olej po patelni (tylko szybko, bo patelnia jest gorąca!)</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzjZeun2OxbgmkYCD3otXG5tz51YdO7rOJ3Jk-949eV0t4_8eaM001OHGKnjXFR20L64QoKurtuEV167DLz1G1PQQiWSw0yg4HHk4vWIAW1QzcUKtc3VC_DjrFJk6zYsajQjjXuw-E4Os/s1600/pancake_7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzjZeun2OxbgmkYCD3otXG5tz51YdO7rOJ3Jk-949eV0t4_8eaM001OHGKnjXFR20L64QoKurtuEV167DLz1G1PQQiWSw0yg4HHk4vWIAW1QzcUKtc3VC_DjrFJk6zYsajQjjXuw-E4Os/s1600/pancake_7.jpg" height="249" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Teraz formujemy pancake'sy. Na mojej patelni (26 cm) mieszczą się 3.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi72MZmdv2RSPraGIk8SGhosgoRQWrieWCw-htLzJv8i7YnCr_wIfvXi_ra78xlqV5jqWqbM8FxaeLZaRf-jJE4JJcS29V4Utl0vqfSSdamg5cqzvcumrfOBPsr_m9SzWqmF3LNFxj5UXw/s1600/pancake_8.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi72MZmdv2RSPraGIk8SGhosgoRQWrieWCw-htLzJv8i7YnCr_wIfvXi_ra78xlqV5jqWqbM8FxaeLZaRf-jJE4JJcS29V4Utl0vqfSSdamg5cqzvcumrfOBPsr_m9SzWqmF3LNFxj5UXw/s1600/pancake_8.jpg" height="246" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
To właśnie odróżnia nasze pancake'sy od tradycyjnych naleśników (tzw. crepes) - są grubsze, więc muszą być mniejsze, żeby zdążyły się równomiernie usmażyć. Nie trwa to długo, dlatego polecam regularnie sprawdzać, czy są już gotowe do przewrócenia.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPEG_Ih5EQVGPFVyI4ykN0BRkiCM7BKpSD7ufoA4eREIiV5B-pzrl1g7KFwU5Xm3c2U6U-3nI0S1l_MAOgBmEzIgqsRNM1CfdWkrcOfbiZt3LLIy3WLBK_iCcMAzh3D9e6mMEpsgjXRYw/s1600/pancake_9.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPEG_Ih5EQVGPFVyI4ykN0BRkiCM7BKpSD7ufoA4eREIiV5B-pzrl1g7KFwU5Xm3c2U6U-3nI0S1l_MAOgBmEzIgqsRNM1CfdWkrcOfbiZt3LLIy3WLBK_iCcMAzh3D9e6mMEpsgjXRYw/s1600/pancake_9.jpg" height="278" width="320" /></a></div>
<br />
P.S. Przed następną partią ponownie posmarujcie patelnię olejem.</div>
<div>
<h3 style="text-align: left;">
Job well done!</h3>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
I w ten sposób otrzymacie cały talerz świerzych, gorących, pachnących naleśniczków/ciasteczek. Można je śmiało wcinać z moim dipem, dżemem, a nawet nutellą! Idealne na śniadanie, obiad i kolację. Albo przygotować ostry/mięsny sos jako świetny dodatek do piwa - nie ma takiej gastrofazy, której nie zatkają.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Wiem, że ten post znów wyszedł kilometrowy, ale chciałbym, abyście mimo wszystko zapamiętali podstawową proporcję: <b>jedna szklanka</b>! Skoro zaspani Amerykanie o poranku (którzy wbrew pozorom na prawdę są mądrym narodem, o czym lubimy zapominać) dają sobie z tym radę z zamkniętymi oczami, to i Wy musicie spróbować!</div>
<div>
<br />
<h2 style="text-align: left;">
Smacznego!</h2>
</div>
</div>
MrMoriarekhttp://www.blogger.com/profile/03865121118763649322noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5440778889036317653.post-53969373262600353682014-03-12T21:34:00.001+01:002014-03-12T21:34:43.298+01:00Steak potreningowy<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Jak wspominałem w zapowiedzi - wróciłem na siłownię. A co to oznacza? Wszystko boli, a organizm domaga się przeprosin za brak poszanowania. Dlatego dzisiaj szykuję coś specjalnego - kawał dobrej wołowiny + coś ekstra.<br />
<br />
Tak się też składa, że Asia F. też dopisała w requestach prośbę o steak, tak więc upieczemy dwie pieczenie na jednym ogniu ;)<br />
<br />
Zapraszam więc na:<br />
<br />
<h2 style="text-align: left;">
Steak z rostbefu i domowe guacamole na ostro!</h2>
<div>
<br /></div>
<div>
<hr />
Co może być lepszego na zmęczone i obolałe mięśnie niż kawałek wołu? Idąc po najniższej linii oporu: odżywka białkowa, omlet lub jajecznica. Bardzo popularne są też dania z drobiu (które też gorąco polecam), ale według Mądrych Głów wołowina, jajka i suplementy są skuteczniejsze. Do tego domowe guacamole, przygotowane własnoręcznie z cudu natury zwanego awokado - świetny smak i wszystkie zdrowe kwasy tłuszczowe w jednym miejscu! Właśnie dlatego zamiast zwykłego curry z indykiem dzisiaj zafundowałem sobie steak. Co i Wam polecam!</div>
<hr />
<div>
<br /></div>
<div>
No to ostrzymy noże, grzejemy patelnię i <b>jazda</b>!<br />
<br />
<br />
<h3 style="text-align: left;">
Składniki</h3>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<ul style="text-align: left;">
<li>rostbef wołowy (polecam te sprzedawane na steaki, ponieważ (mimo że strasznie brutalnie to brzmi) nie wszystkie gatunki krów nadają się na steaki)</li>
<li>kilka ząbków czosnku</li>
<li>kawałek imbiru</li>
<li>cytryna</li>
<li>awokado</li>
<li>limonka</li>
<li>mała cebula</li>
<li>ostra papryczka</li>
</ul>
</div>
<div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaMwAcAh0nn-L-RBJ16n5PuL_MMyR0PniaT3DTFoiGlI8H0E2cIv7qQnfhDHbLPS3A2eIwBxNCvYn6dS1yh1ckpx2uzGrCaZ6xK2tvZvwFZwX-QhuqxjaWjSpQjHeHhUbQSQZLDcANy0M/s1600/s&g_1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaMwAcAh0nn-L-RBJ16n5PuL_MMyR0PniaT3DTFoiGlI8H0E2cIv7qQnfhDHbLPS3A2eIwBxNCvYn6dS1yh1ckpx2uzGrCaZ6xK2tvZvwFZwX-QhuqxjaWjSpQjHeHhUbQSQZLDcANy0M/s1600/s&g_1.jpg" height="194" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<hr />
Jak widzicie nie ma na tej liście produktów czysto-węglowodanowych. Robię to celowo, ponieważ walczę z kilogramami (swoją drogą zastanawiam się nad zupełnie innym projektem dotyczącym właśnie moich perypetii). Z tego samego powodu do guacamole dodaję ostre papryczki - dodatkowy kopniak dla metabolizmu.<br />
<br />
Jeżeli nie liczycie kalorii tak skrupulatnie jak ja, polecam dodać do steak'a pieczonego ziemniaka. Najlepiej w mundurku. To samo tyczy się guacamole - jeżeli nie jesteście uzależnieni tak jak ja od trans-8-metylo-N-wanilino-6-nonenamidu, śmiało możecie zastąpić papryczki pieprzem lub chili.<br />
<hr />
<br />
<h3 style="text-align: left;">
Wykonanie:</h3>
<div>
<br /></div>
<h4 style="text-align: left;">
Runda 1: mięcho!</h4>
<div>
Zaczynamy od przygotowania mięsa. Gdyby była to szlachetna polędwica, to grzechem byłoby dodać do niej coś więcej niż odrobinę pieprzu i oliwy do smażenia. Ale polędwica "wysoko się ceni", więc tym razem zadowolę się niewiele gorszym rostbefem. Tylko troszkę nad nim popracujemy.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<hr />
Wiele poradników poleca rozbić mięso w celu rozluźnienia włókien i zmiękczenia steaka. Niestety przez zmianę struktury mięso też dużo szybciej wysycha w trakcie smażenia, a nikt chyba nie ma ochoty na podeszwę?</div>
<hr />
<br />
Zaczynamy od odkrojenia tłuszczu i błon, które zwykle są na brzegach mięsa, a które będą twarde i niezjadliwe po usmażeniu. Zamiast rozbijać steak, ja proponuję go delikatnie zamarynować. W tym celu miażdżę kilka ząbków czosnku (nie przejmuje się bardzo obieraniem), obieram średni kawałek imbiru i kroję go na kilka kawałków (też bez większego znaczenia, potrzebujemy go tylko do marynaty).<br />
<br />
<hr />
Mam nadzieję, że każdy wie, jak najłatwiej obrać kawałek imbiru. Ale w razie, gdyby ktoś mimo wszystko nie słyszał - wystarczy zwykła łyżeczka do herbaty.<br />
<hr />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8KgZ1S49bFJIopWDbMMBd6C9O6jTt7Y86ydSDsg2HbvUOhUwcZK3KLVu8Ie5kEp-9TW4CynFovVGs-dUygAftxKJYbfLphVYcERBdajtRpOtis5fAMCvJ8wo96Tq-Et9OEYmpHrNCQOc/s1600/s%2526g_2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8KgZ1S49bFJIopWDbMMBd6C9O6jTt7Y86ydSDsg2HbvUOhUwcZK3KLVu8Ie5kEp-9TW4CynFovVGs-dUygAftxKJYbfLphVYcERBdajtRpOtis5fAMCvJ8wo96Tq-Et9OEYmpHrNCQOc/s1600/s%2526g_2.jpg" height="175" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
OK, teraz wkładamy nasz steak do jednorazowego worka strunowego, dodajemy czosnek i imbir, a na koniec sok z całej cytryny dla zmiękczenia mięsa. Całość do lodówki!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5Xr7JEIkfuHb_M34GsSA9MW6-UksABjscsTgvAv-E0K0ByYS-stKwm2Hsb0vxzTEfMRhzRdid_UKkjot_vbI2JX8EDN9R6uLYo97DZ7eOyU2aFMHkXsQeG4Sw5ribtuZ5hnX4Js8Yskw/s1600/s%2526g_3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5Xr7JEIkfuHb_M34GsSA9MW6-UksABjscsTgvAv-E0K0ByYS-stKwm2Hsb0vxzTEfMRhzRdid_UKkjot_vbI2JX8EDN9R6uLYo97DZ7eOyU2aFMHkXsQeG4Sw5ribtuZ5hnX4Js8Yskw/s1600/s%2526g_3.jpg" height="173" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
Powinno wystarczyć 30 minut na marynowanie. Tylko pamiętajcie, że jeżeli planujecie marynować steak krócej niż godzinę, nie wkładajcie mięsa do lodówki, ponieważ smażenie zimnego mięsa negatywnie wpływa na ostateczną kruchość!<br />
<br />
<br />
<h4 style="text-align: left;">
Runda 2 - teraz zielone</h4>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Kiedy będziecie zbliżać się do smażenia proponuję pracować nad naszym dodatkiem. Można zacząć wcześniej, ale liczcie się z tym, że może zciemnieć do czasu podania.<br />
<br />
Zaczynamy od prac manualnych: kroimy cebulę w drobną kostkę, a papryczki w paski.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<hr />
W tym miejscu jeszcze raz zaznaczę, że ostrość Waszego guacamole zależy tego, jak bardzo się przyłożycie na tym etapie. Powszechnie przyjęło się, że najostrzejszą częścią papryczki są jej pestki. Nie jest to do końca prawda - pestki są faktycznie bardzo ostre - ale najwięcej kapsaicyny znajduje się w białej błonie przytrzymującej pestki. Dlatego samo usunięcie pestek często to za mało.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Pamiętajcie też o ochronie oczu i nosa w trakcie krojenia. I nie dotykajcie później ani oczu!</div>
<hr />
<div>
<br /></div>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKru7BI7oXf6tE5A9CR_JlGbWzS1iiwHDVySUCLwK2N_LgjCFWTprCzpydlywHUfpqOe5gc7sOVYIFrMn0eYoCbjzrXqDyofsHwoN8wJNp1BzNjs3l3uVRqeYpvhu3LjMQaZz8zzC7jW0/s1600/s%2526g_4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKru7BI7oXf6tE5A9CR_JlGbWzS1iiwHDVySUCLwK2N_LgjCFWTprCzpydlywHUfpqOe5gc7sOVYIFrMn0eYoCbjzrXqDyofsHwoN8wJNp1BzNjs3l3uVRqeYpvhu3LjMQaZz8zzC7jW0/s1600/s%2526g_4.jpg" height="170" width="320" /></a></div>
<br /></div>
<div>
Przekrawamy też awokado na pół. Jeżeli jest dojrzałe, nie powinno być problemów z usunięciem pestki (nie wyrzucać!) i miąższu przy pomocy zwykłej łyżki (przy awokado obowiązuje zasada: jeżeli jest tak miękkie, że palce same się zapadają w skórce - to jest idealne).<br />
<br />
Całość przekładamy do miski, dodajemy sok z całej limonki. Pora na blender! Jeżeli chcecie gładkie guacamole dodajcie też cebulę i papryczki. Ja osobiście lubię chrupiące guacamole, więc dodaję tylko papryczki i na koniec dodaję cebulę.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4wQBPhQxgstKIDa4bGf6P9LSJTc03dhf-K0vd10F0ClHT4cJu4OxidBuSkKIZ6i05TjuWN6ZwoDMTNgEZ6Vyl2xJqQvQVdgp408jdcOIQeVMX3EQTopGTjWXDXXLY_7dBHR7xI3EuGnM/s1600/s%2526g_5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4wQBPhQxgstKIDa4bGf6P9LSJTc03dhf-K0vd10F0ClHT4cJu4OxidBuSkKIZ6i05TjuWN6ZwoDMTNgEZ6Vyl2xJqQvQVdgp408jdcOIQeVMX3EQTopGTjWXDXXLY_7dBHR7xI3EuGnM/s1600/s%2526g_5.jpg" height="236" width="320" /></a></div>
<br /></div>
<div>
Polecam teraz dodać do gotowej pasty pestkę z awokado. Nie wiem, czy faktycznie to coś zmienia, ale według mnie (i mojej Żony) guacamole dużo wolniej ciemnieje.<br />
<br />
<br />
<h4 style="text-align: left;">
Runda 3 - smażenie!</h4>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
No, nareszcie, najbardziej upragniona część! Zaczynamy od dobrego nagrzania patelni, żeby mięso od razu dostało wysokiej temperatury. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Pamiętajcie też, że smażąc steaki nie kładziemy ich na tłuszczu rozgrzanej patelni! To steaki nacieramy oliwą z oliwek, posypujemy świeżo zmielonym pieprzem i dopiero wtedy kładziemy na patelni.</div>
<div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgple2nF0RprJteWLOEAj-gJoJLjerDfNvNwv7Avrp4NUPw1fl-nfQMR7hB8mAJuAOsiyOs-G9kMGRulAsWkEZzzpzgJIfK6vNtqJip5WG9PJYzyG4rV7yU4_t27P3DivnFS07BKzFNMYk/s1600/s&g_6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgple2nF0RprJteWLOEAj-gJoJLjerDfNvNwv7Avrp4NUPw1fl-nfQMR7hB8mAJuAOsiyOs-G9kMGRulAsWkEZzzpzgJIfK6vNtqJip5WG9PJYzyG4rV7yU4_t27P3DivnFS07BKzFNMYk/s1600/s&g_6.jpg" height="213" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<br /></div>
<div>
W zależności od stopnia wysmażenia czas smażenia może się różnić. Ja lubię moje steaki różowe w środku, ale wypływający sok powinien być już przejrzysty, nie czerwony. Dlatego ja smażę przez dokładnie 4 minuty na stronę.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-FK81zc7TCrTzSU2QaX2eXufxCBARJp-SWiiLlsv33xNWqu19MK4exxBpR2yiOy2TRHOP4qKGE8R7shvR1xDqXhO4gzoQPsuoSA4s3a-lVfJWYrnAdwpXxyY9dV_4wgNvBtc_LTSz5TA/s1600/s%2526g_7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-FK81zc7TCrTzSU2QaX2eXufxCBARJp-SWiiLlsv33xNWqu19MK4exxBpR2yiOy2TRHOP4qKGE8R7shvR1xDqXhO4gzoQPsuoSA4s3a-lVfJWYrnAdwpXxyY9dV_4wgNvBtc_LTSz5TA/s1600/s%2526g_7.jpg" height="227" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7qsUcBBCghIEDmHsVDcAIQ5pYkCmUcz579ivItcq4TT7C2PWK5xpDG0FO_AbWnidgrVvCsN8nyHKCjokHbCcIcTsBVDLzBvAuNiEWOAQzy0NuTmfWykYFihLq3oYky3yahqgjcF17xNY/s1600/s%2526g_8.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7qsUcBBCghIEDmHsVDcAIQ5pYkCmUcz579ivItcq4TT7C2PWK5xpDG0FO_AbWnidgrVvCsN8nyHKCjokHbCcIcTsBVDLzBvAuNiEWOAQzy0NuTmfWykYFihLq3oYky3yahqgjcF17xNY/s1600/s%2526g_8.jpg" height="235" width="320" /></a></div>
<br />
<br /></div>
<h4 style="text-align: left;">
Runda 4 - odpoczynek</h4>
<div>
<br /></div>
<div>
W sumie można już pałaszować, ale żeby osiągnąć idealną soczystość mięsa polecam zostawić na 2-3 minuty, żeby "odpoczęło". Dzięki temu wszystkie soki i tłuszczyk spokojnie wróci do zewnętrznej części, z której odpłynęły w trakcie smażenia. A żeby całość nie wystygła (czego nienawidzę) zawijam steak w folię aluminiową i zostawiam na 2-3 minuty. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOyjvjqQ1zIITmjQ7w7WQjn7-MdGE-nAf6IbLmunEaeMQJoINMv7Z9e2EYirq0BI7NAFzPyFsChJJEkBAIJ-vxUsl_SAj8mb5CNjP5dmMZYfGeSHr3xkW-o1ORU-7JXV1tH9Ch2cWIkEw/s1600/s%2526g_9.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOyjvjqQ1zIITmjQ7w7WQjn7-MdGE-nAf6IbLmunEaeMQJoINMv7Z9e2EYirq0BI7NAFzPyFsChJJEkBAIJ-vxUsl_SAj8mb5CNjP5dmMZYfGeSHr3xkW-o1ORU-7JXV1tH9Ch2cWIkEw/s1600/s%2526g_9.jpg" height="236" width="320" /></a></div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<h3 style="text-align: left;">
Job well done!</h3>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Chętni?</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4hcCyoCLjo6D_8_qhwkOFM-AZIe2m7rikiBEvtbrdVe_HKF9EO1Vabl4Vpdvt4Z1tlFlsJ56McQyAWMClJcZYYUTKOMkfYtbBgFczpeqWhgUoDfqSvitaLQe_glhyJamPWmX0lA6XTjM/s1600/s%2526g_10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4hcCyoCLjo6D_8_qhwkOFM-AZIe2m7rikiBEvtbrdVe_HKF9EO1Vabl4Vpdvt4Z1tlFlsJ56McQyAWMClJcZYYUTKOMkfYtbBgFczpeqWhgUoDfqSvitaLQe_glhyJamPWmX0lA6XTjM/s1600/s%2526g_10.jpg" height="241" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<h2 style="text-align: left;">
Smacznego!</h2>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
</div>
MrMoriarekhttp://www.blogger.com/profile/03865121118763649322noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5440778889036317653.post-88386025732182828722014-03-12T18:03:00.002+01:002014-03-12T18:03:49.781+01:00Macie ochotę na kawał mięcha?<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Od zeszłego tygodnia wróciłem na siłownię (po 3-miesięcznej przerwie) i czuję się padnięty po dzisiejszym treningu, dlatego postanowiłem zafundować sobie specjalną kolację regeneracyjną, która zbiega się z jednym z Waszych requestów.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOGrU2FQJTeGpSf__HG_pYMAqCVw825Ym9QxPWilAaxS9yW-6l-mNG1rMc8YT8cO3EHSyFQ12wV7IliXgVbW_-9bkI7zmxjiMQ0PbzQM83nGMgG3VZ_gr8r2W3yk3bKWlCSm2Sgu7mx14/s1600/s&g_3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOGrU2FQJTeGpSf__HG_pYMAqCVw825Ym9QxPWilAaxS9yW-6l-mNG1rMc8YT8cO3EHSyFQ12wV7IliXgVbW_-9bkI7zmxjiMQ0PbzQM83nGMgG3VZ_gr8r2W3yk3bKWlCSm2Sgu7mx14/s1600/s&g_3.jpg" height="173" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
Już wiecie co się szykuje? A nie wiecie co jeszcze będzie na talerzu :P<br />
<br />
Ciąg dalszy wieczorem...<br />
<br />
<br />
<h3 style="text-align: left;">
Zapraszam</h3>
</div>
MrMoriarekhttp://www.blogger.com/profile/03865121118763649322noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5440778889036317653.post-46569350489952795152014-03-08T18:41:00.002+01:002014-03-08T18:41:21.575+01:00Obiecany barszcz ukraiński!<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
W nagrodę za uzyskanie wymaganej ilości Like'ów na Facebooku (no dobra, było 5 Like na FB i 5 Like na blogu, więc razem mamy 10, a żeby pokazać, jak jesteście dla mnie ważni, pomnożyłem tę liczbę przez 2 i mamy 20 Like'ów :).<br />
<br />
Nie spodziewałem się ile pracy będzie wymagało przygotowanie tego wpisu, więc przygotujcie się na najdłuższy "czysto merytoryczny" post na tym blogu! Ale nie skarżę się, ponieważ było naprawdę warto przygotować zarówno to arcydzieło w kategorii zup, a także przekazać Wam część wiedzy przekazanej mi przez pokolenia.<br />
<br />
Zatem zapraszam na:<br />
<br />
<h2 style="text-align: left;">
Barszcz ukraiński</h2>
<div>
<br /></div>
<div>
No to ostrzymy noże i <b>jazda</b>!</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<h3 style="text-align: left;">
Składniki:</h3>
<div>
<br /></div>
<div>
<ul style="text-align: left;">
<li>30 dkg żeberek wieprzowy - cały sekret naszego barszczu!</li>
<li>ćwiartka z kurczaka</li>
<li>5 - 6 buraków</li>
<li>pęczek młodej marchewki (albo 3-4 zwykłej)</li>
<li>ćwiartka główki kapusty</li>
<li>3 - 4 ziemniaki</li>
<li>Wasza ulubiona fasola (u mnie czerwona) - cała paczka 400g / 500g</li>
<li>włoszczyzna na wywar (marchewka, pietruszka, seler, kapusta pekińska, pietruszka, por, cebula)</li>
<li>koperek</li>
<li>kminek (najlepiej cały)</li>
<li>ocet (najlepiej spirytusowy)</li>
<li>cukier</li>
<li>ziele angielskie</li>
<li>liście laurowe</li>
<li>sól</li>
<li>pieprz</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7Ir2RpEDEB2psUfOzSYhRSS_MHY_ViZK9qNJe7rNcwBQ7d7mPQcHliCBr8GeA5_SVStXG4nxrnPYMET2vdmL1OgUFh6tuh2L99GhtFEuBXXYRXywrwIK74qkhzwOO3IQAK0ignlf3gdM/s1600/bu_1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7Ir2RpEDEB2psUfOzSYhRSS_MHY_ViZK9qNJe7rNcwBQ7d7mPQcHliCBr8GeA5_SVStXG4nxrnPYMET2vdmL1OgUFh6tuh2L99GhtFEuBXXYRXywrwIK74qkhzwOO3IQAK0ignlf3gdM/s1600/bu_1.jpg" height="224" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
</div>
<div>
<br /></div>
<br />
<hr />
Jak widzicie lista jest dość długa, więc zupa będzie bogata - gwarantuję, że po jednym talerzu będziecie pełni. Cała tajemnica tkwi w wywarze, którego podstawą są żeberka z kością. I nie martwcie się, to cudowne mięso się nie zmarnuje!<br />
<br />
Ostrzegam też, że jest to długa, wieloetapowa droga i nie da się wszystkiego standardowo przygotować wcześniej i potem tylko dodawać, dlatego jeśli macie mało czasu, polecam inną zupę.<br />
<hr />
<br />
<br />
<h3 style="text-align: left;">
Wykonanie:</h3>
<div>
<br /></div>
<h4 style="text-align: left;">
Runda 1: wywar</h4>
<div>
<br /></div>
<div>
Powinniśmy zacząć od przygotowania wywaru, ale musimy wcześniej zrobić jeszcze jedną rzecz: namoczyć fasolę!</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSWP-Tqea4wIhKihVkXEgb9qCSPZ9ELDQudHv-HJuPrGqAiPFfuI4pUK2bAdeiIRYxFCzDAV8MJoLkp2XdSArt5bMYeO3wN2VkvPQyX4y6yF4R2iu4DcN7aLyT8GP_9ijfziAQSVQ92dA/s1600/bu_4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSWP-Tqea4wIhKihVkXEgb9qCSPZ9ELDQudHv-HJuPrGqAiPFfuI4pUK2bAdeiIRYxFCzDAV8MJoLkp2XdSArt5bMYeO3wN2VkvPQyX4y6yF4R2iu4DcN7aLyT8GP_9ijfziAQSVQ92dA/s1600/bu_4.jpg" height="270" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<hr />
Dam głowę, że większość z Was namoczyłaby fasolę dzień wcześniej, tak jak robią to nasze mamy i babcie, a także jak większość przepisów zaleca. Prawda jest taka, że zwykle wystarczy wrzucić fasolę na godzinę do ciepłej wody, a potem całość gotować aż fasola będzie gotowa! (Może jest jakaś odmiana fasoli, która będzie oporna na takie traktowanie, ale w mojej karierze jeszcze nie trafiłem na taką)</div>
<hr />
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Ok, wracamy do wywaru.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Rozgrzewamy piekarnik do 180 - 200 stopni, grzejemy patelnię, nacieramy mięso oliwą (dokładnie tak samo jak w <a href="http://menskakuchnia.blogspot.com/2014/02/domowe-kostki-rosoowe-albo-domowy-bulion.html">Domowym Bulionie</a>), posypujemy żeberka kminkiem i powoli obsmażamy.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGKB49avL7hbXfpY_AHRWkzZvLaItgQfLXOfjWhynwvG7WoOrm_9-UJjw0NTJJ3qjV4su-gxoma4XE3RKku0pqdKSiUy3VFG8ZcrH-Hz0cKULAUfwFHiI9zuzyjI0bwzrb9GAszpAig5M/s1600/bu_2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGKB49avL7hbXfpY_AHRWkzZvLaItgQfLXOfjWhynwvG7WoOrm_9-UJjw0NTJJ3qjV4su-gxoma4XE3RKku0pqdKSiUy3VFG8ZcrH-Hz0cKULAUfwFHiI9zuzyjI0bwzrb9GAszpAig5M/s1600/bu_2.jpg" height="229" width="320" /></a></div>
<br /></div>
<br />
W tym czasie obieramy twarde warzywa (marchew, pietruszkę, selera, cebulę), które będziemy piekli z mięsem.<br />
<br />
Tak powinno wyglądać obsmażone mięso.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhR-yexK9YknNuRVJT7GAq_x7LobElhYXt25ignw9TlZbczGmQkSWLgWfstOQ32HOkJ4lupAGyv9MdZQPEdxugUD0_uH4x_8Dj04nX94dj27V84TgpzzWx9q34T5M32kN65IvfOX5GaIG0/s1600/bu_3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhR-yexK9YknNuRVJT7GAq_x7LobElhYXt25ignw9TlZbczGmQkSWLgWfstOQ32HOkJ4lupAGyv9MdZQPEdxugUD0_uH4x_8Dj04nX94dj27V84TgpzzWx9q34T5M32kN65IvfOX5GaIG0/s1600/bu_3.jpg" height="216" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
Teraz układamy w brytfance obrane warzywa, dodajemy kilka kropel oliwy i układamy na górze mięso.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAYXxnUfDWGsFkaEN83wdwGD9A0bp75QM7mpsZkoxscEIbylfOKnXCDYINZi8cmmJfQt_R9CnE69Wrc0IvhOD-KVU7vsjUbZusYhvZ4NSGNuf-09penvbHRTOCBt8M4-KMB5Y1SkrUEiQ/s1600/bu_5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAYXxnUfDWGsFkaEN83wdwGD9A0bp75QM7mpsZkoxscEIbylfOKnXCDYINZi8cmmJfQt_R9CnE69Wrc0IvhOD-KVU7vsjUbZusYhvZ4NSGNuf-09penvbHRTOCBt8M4-KMB5Y1SkrUEiQ/s1600/bu_5.jpg" height="191" width="320" /></a></div>
<br />
I całość do pieca! Standardowe 30 - 40 minut spokojnie wystarczy.<br />
<br />
<h4 style="text-align: left;">
Runda 2 - buraki</h4>
<div>
<br /></div>
<div>
Skoro mamy chwilę wolnego zabieramy się za buraki. Jak wiadomo najwięcej składników odżywczych znajduje się pod skórą, więc zamiast obierać buraki (co jest trudne ze względu na twardość) lepiej je dobrze wyszorować i przekroić na pół. Czas nadać im posmak!</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMKBN5R-td22dq_5BsZdUc7-dKtMUC_elhE02XSCtU61jbrCbXXOW9CiWzO1ufDj1Xa-euQXU5rFBs3ZxSX1_z_X8JkrzqMRYdNif7y-ydoygkynkogXJM7MQLhAWbrq-Rce2nPGWFtIg/s1600/bu_6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMKBN5R-td22dq_5BsZdUc7-dKtMUC_elhE02XSCtU61jbrCbXXOW9CiWzO1ufDj1Xa-euQXU5rFBs3ZxSX1_z_X8JkrzqMRYdNif7y-ydoygkynkogXJM7MQLhAWbrq-Rce2nPGWFtIg/s1600/bu_6.jpg" height="282" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<br />
Całość zalewamy wodą (może być ciepła), dodajemy 3 - 4 łyżeczki cukru, tyle samo łyżek stołowych octu i kminek, a następnie całość stawiamy na mocny ogień, żeby się jak najszybciej zagotowało.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvd0yU7NMbNkh6uHCnl34PEvPI5ZiOjX8QKndEYMjtOFhfLxzFhIC0vrdYDaEyOW3zs13ahkm-QFXgIgwdmy00ZX75C3Tmin39DPztjQTQXmEAV-KlzPl6WYwA1FqqBHxNjsxn67X9bIU/s1600/bu_7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvd0yU7NMbNkh6uHCnl34PEvPI5ZiOjX8QKndEYMjtOFhfLxzFhIC0vrdYDaEyOW3zs13ahkm-QFXgIgwdmy00ZX75C3Tmin39DPztjQTQXmEAV-KlzPl6WYwA1FqqBHxNjsxn67X9bIU/s1600/bu_7.jpg" height="246" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<h4 style="text-align: left;">
Runda 3 - czas wykończyć wywar!</h4>
<div>
Tak powinien wyglądać "wkład" do naszego wywaru.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0IfrftcbOT0Ijk5JcJ0t0d-UyoJtCzVhVjtg9Touex01Pf9EgZp4_NO-tPh689tpvmE1CoeCtEolML3Rpqk_aey7J9qWCD3ve_rWjBlOf9jezv6PCWnt5Mj4tZN64TX8mN_qlMS4GyV4/s1600/bu_11.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0IfrftcbOT0Ijk5JcJ0t0d-UyoJtCzVhVjtg9Touex01Pf9EgZp4_NO-tPh689tpvmE1CoeCtEolML3Rpqk_aey7J9qWCD3ve_rWjBlOf9jezv6PCWnt5Mj4tZN64TX8mN_qlMS4GyV4/s1600/bu_11.jpg" height="205" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
Przekładamy je teraz do największego garnka jaki macie! Dodajemy pora, kapustę pekińską (tą z włoszczyzny!), dodajemy kilka ziaren ziela angielskiego i 2 - 3 liście laurowe, a następnie zalewamy zimną wodą i na ogień!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNY259hn-AYGxkTUQgwrr2zHl5gF7KyFYEVZbjgtR6nz3nDMLlSpQgOJFB-w_rGx_PkQubvyC54yq3kV-Z6cIQsouISCG9iz5H0_ucqZEV_68fRLmUctsJKuKhnt0BiIn4003YLTZyLBM/s1600/bu_19.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNY259hn-AYGxkTUQgwrr2zHl5gF7KyFYEVZbjgtR6nz3nDMLlSpQgOJFB-w_rGx_PkQubvyC54yq3kV-Z6cIQsouISCG9iz5H0_ucqZEV_68fRLmUctsJKuKhnt0BiIn4003YLTZyLBM/s1600/bu_19.jpg" height="262" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<hr />
Czemu jak zwykle smażymy i pieczemy? Dzięki temu pozbywamy się wszystkich zanieczyszczeń z mięsa i nie trzeba będzie usuwać tzw. szumów - uzyskamy ładny, klarowny wywar o cudownym posmaku żeberek.<br />
<hr />
<br />
Od początku minęła już jakaś godzina, więc stawiamy na ogień fasolę, żeby się zagotowała.<br />
<br />
<br />
<h4 style="text-align: left;">
Runda 4 - znów buractwo...</h4>
<div>
W momencie, gdy wywar się zagotuje Wasze buraki powinny być już wystarczająco miękkie, by nadawały się do dalszej obróki. Ale najpierw trzeba je odcedzić. I dać im ostygnąć, bo są gorące!</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<hr />
Co robimy z wodą? Ja ją po prostu wylewam. Z jednej strony szkoda trochę, bo jest pięknie czerwona i aromatycznie. Ale z drugiej strony gotowaliśmy buraki, które były tylko szorowane, a na dodatek będzie tam mnóstwo kminku, który będzie wam potem zgrzytał w zębach. Oprócz tego mielibyśmy mnóstwooooo wody i proporcjonalnie mało treści.</div>
<hr />
<div>
<br /></div>
<div>
Gdy da się je tylko dotknąć należy je obrać i pokroić w kostkę.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1C_VklEdBDuhQpvk9mmX_3I3Wh0jHPJ1MdGGC7ip8PtHi_j16BC0cnn9oKCAVIl4s9jg45c8f9NeEHbkU2xmfv4mf6NPll6HtJP-5T7nSfrYGIf0KdAu7Yiqzjx_31221PAm7OrT9n2c/s1600/bu_12.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1C_VklEdBDuhQpvk9mmX_3I3Wh0jHPJ1MdGGC7ip8PtHi_j16BC0cnn9oKCAVIl4s9jg45c8f9NeEHbkU2xmfv4mf6NPll6HtJP-5T7nSfrYGIf0KdAu7Yiqzjx_31221PAm7OrT9n2c/s1600/bu_12.jpg" height="180" width="320" /></a></div>
<br /></div>
<br />
<br />
<h4>
Runda 5 - opóźnione prace manualne</h4>
<div>
<br /></div>
<div>
Macie dosyć krojenia? No to jeszcze nam trochę zostało ;)</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Teraz pora zabrać się za naszą marchewkę i kapustę. Z marchewką jest łatwo - kroimy je na kawałki, które będzie wygodnie nabrać łyżką.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2RBXn0K5oo8VOag7wP4xBAUr3qpZAO0N6nzMh-6X3vXlasBlu8shoOyvaWC6Zkj7KEFNC4rnYYIaAGpstqbwUaBoOH1TSAWjCiLPRtcmXIcWI1WZgJDzA7FuDXZ1cjJMh8mrbvXEx700/s1600/bu_8.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2RBXn0K5oo8VOag7wP4xBAUr3qpZAO0N6nzMh-6X3vXlasBlu8shoOyvaWC6Zkj7KEFNC4rnYYIaAGpstqbwUaBoOH1TSAWjCiLPRtcmXIcWI1WZgJDzA7FuDXZ1cjJMh8mrbvXEx700/s1600/bu_8.jpg" height="212" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Teraz kapusta. Raczej nie będzie Wam potrzeba więcej niż ćwiartka, więc od razu zastanówcie się jak wykorzystać pozostałą część (np. coleslaw). Kapustę kroimy w paski, nie dodaję tylko tzw. głąba.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_wV9Rq7BVHebq13IL_zOaBatb7-vSqmPjCsBR4E1yAhvBr37iYQvOHnYEmsrrHYbIngfqEEMAXig1Ch3PdvxjWgbxFXSmfGSkzIFuQV2ZMQXJ71gjBccPm4cRcxifZrdl61sRQZx3vYQ/s1600/bu_9.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_wV9Rq7BVHebq13IL_zOaBatb7-vSqmPjCsBR4E1yAhvBr37iYQvOHnYEmsrrHYbIngfqEEMAXig1Ch3PdvxjWgbxFXSmfGSkzIFuQV2ZMQXJ71gjBccPm4cRcxifZrdl61sRQZx3vYQ/s1600/bu_9.jpg" height="188" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<h4 style="text-align: left;">
Runda 6 - widać koniec!</h4>
<div>
<br /></div>
<div>
Jeżeli wywar gotuje się dłużej niż 45 minut, to najwyższa pora go odcedzić. Wyciągamy wszystko oprócz żeberek, które chcemy faktycznie gotować tak długo, jak tylko można.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRNigeX8bEMpM8zlKkaa11jYdPW_AwAZOT6ZX_Lc76VlpCpe2fO6k5bY6TwU6DU2d8_ZbPsCNQ4RfS22BT602DeHMf0B7Gtp8T2_704tpUP3kD5cu1lf4D2PbGSY95yAcRNKAswd1x4ac/s1600/bu_13.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRNigeX8bEMpM8zlKkaa11jYdPW_AwAZOT6ZX_Lc76VlpCpe2fO6k5bY6TwU6DU2d8_ZbPsCNQ4RfS22BT602DeHMf0B7Gtp8T2_704tpUP3kD5cu1lf4D2PbGSY95yAcRNKAswd1x4ac/s1600/bu_13.jpg" height="254" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Fasola powinna mieć już dosyć, więc ją cedzimy i dodajemy do wywaru.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJwOUpZ13XpDKUPi2ZUS125ziGfmI2f3pNIiK4GajCnWesreFZ6fOKp8_hnhrQtrJWBuiorx2rSoMqe6lOJLIVXPbSRVOpWfaNbGsbAIENX3pdXlNdOzy8rkvr5OfJJ9BcRMfg5j0Y2Xk/s1600/bu_14.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJwOUpZ13XpDKUPi2ZUS125ziGfmI2f3pNIiK4GajCnWesreFZ6fOKp8_hnhrQtrJWBuiorx2rSoMqe6lOJLIVXPbSRVOpWfaNbGsbAIENX3pdXlNdOzy8rkvr5OfJJ9BcRMfg5j0Y2Xk/s1600/bu_14.jpg" height="283" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Czas teraz na nasze pokrojone warzywa: marchewkę, kapustę i buraki.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQWJSu_r6o_rroUxSisp2QZCpOyx0-Z9Gxu2bS2PoOVGkZ71lU9gKqsWWGbvQH5CwIdgUEfObvwiq2ACHiWMjIfTHMiD3zekvBATlj3wY2NoQqqhVYiW-n8e5nbFZDoRSTjSknzoi7Koo/s1600/bu_15.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQWJSu_r6o_rroUxSisp2QZCpOyx0-Z9Gxu2bS2PoOVGkZ71lU9gKqsWWGbvQH5CwIdgUEfObvwiq2ACHiWMjIfTHMiD3zekvBATlj3wY2NoQqqhVYiW-n8e5nbFZDoRSTjSknzoi7Koo/s1600/bu_15.jpg" height="300" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Całość oczywiście całość cały czas trzymamy na ogniu.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<h4 style="text-align: left;">
Runda 7 - coś nam jeszcze zostało?</h4>
<div>
<br /></div>
<div>
Zostały nam jeszcze ziemniaki. Polecam do zupy ziemniaki o niskiej zawartości skrobi - dzięki temu się nie rozgotują na breję. Obieramy je i kroimy w kostkę podobnej wielkości jak buraki.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0ujvmmIuouyE6y4EzeJ_4aHCHvshyphenhyphenofXTfzAbmPXSx4xJaEblmO_Xiuujg7hPQ7Gid6PYyfZQxLlfAT8k9qoviDBPaOE0dyA5DghpfRnSLWgV0Hb31gHbtKv4T3yLGnQgF9xlH-orrM4/s1600/bu_10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0ujvmmIuouyE6y4EzeJ_4aHCHvshyphenhyphenofXTfzAbmPXSx4xJaEblmO_Xiuujg7hPQ7Gid6PYyfZQxLlfAT8k9qoviDBPaOE0dyA5DghpfRnSLWgV0Hb31gHbtKv4T3yLGnQgF9xlH-orrM4/s1600/bu_10.jpg" height="195" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Wcześniej nie polecam obierać ziemniaków, ponieważ stracą swój kolor (i urok). Można je oczywiście trzymać w wodzie, ale po co mają chłonąć dodatkową wodę?</div>
<div>
<br /></div>
<div>
No to czas do gara!</div>
<div>
<br /></div>
<h4 style="text-align: left;">
Runda 8 - myślicie, że już koniec?</h4>
<div>
<br /></div>
<div>
Otóż jeszcze nie! Niby kolor już jest, można doprawić przyprawami do smaku (zauważcie, że wcześniej nie dodawaliśmy żadnych!), ale coś musimy jeszcze zrobić.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Pamiętacie nasze żeberka, które się nam cały czas gotują? Dzięki tak długiej obróbce powinny być mięciutkie i kruche. Można je teraz wyciągnąć z zupy i pzowolić, aby odrobinę wystygły, a następnie palcami rozerwać na malutkie kawałki, które będą rozpływać się w ustach!</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhW-iQUC_DWaZAOlrYjzZwlJXrDqfwSGhXs6eA9vHmKMUmzc-w9e379U4q5jvwpfehmrVeoyjXj0dEyPWjLWmpQhCv3K7I4JXUKAa92u9nrzgz1QbiBO10p7WVIvbeZlErihdkJ3Q4gHbo/s1600/bu_16.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhW-iQUC_DWaZAOlrYjzZwlJXrDqfwSGhXs6eA9vHmKMUmzc-w9e379U4q5jvwpfehmrVeoyjXj0dEyPWjLWmpQhCv3K7I4JXUKAa92u9nrzgz1QbiBO10p7WVIvbeZlErihdkJ3Q4gHbo/s1600/bu_16.jpg" height="191" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<h4 style="text-align: left;">
Runda 9 - teraz na serio kończymy!</h4>
<div>
<br /></div>
<div>
Już ostatnia prosta. Śmietana. Osobiście nie jestem wielkim fanem zabielania, ale barszcz ukraiński tego po prostu wymaga! No to hartujemy śmietanę, dodajemy do zupy i ostatecznie doprawiamy.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0jUIc_TIVdy7iu94DKF3IA3jxr1z-93UqbHRl5ZjK09noQ2in8-fZp9z9kNejqWDdadXRycQge1nDRr-wiAb59EqHg9ZhHP1bhgn3fjTL6mjneaxMVEomn5SId6WwIJQ4_eB16rBCkBA/s1600/bu_17.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0jUIc_TIVdy7iu94DKF3IA3jxr1z-93UqbHRl5ZjK09noQ2in8-fZp9z9kNejqWDdadXRycQge1nDRr-wiAb59EqHg9ZhHP1bhgn3fjTL6mjneaxMVEomn5SId6WwIJQ4_eB16rBCkBA/s1600/bu_17.jpg" height="282" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<h3 style="text-align: left;">
Job well done!</h3>
<div>
<br /></div>
<div>
Gratuluję! Udało Wam się dobrnąć do końca! Teraz czeka Was tylko zdjęcie zupy podanej na talerzu z obowiązkowym koperkiem</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhFY1TbjrIznmndCKXIXu3YJhzNLYrbDzwm8pR-fR-vCVE9hOhlL_k_JM34RqApFUsZNRsg3MG4L_UBIr2BK_s28olPBdxaHMWPmMyRfnM2iwgeyEpT4skCmxhw5Ckzsk7BD0hlz1c-_o/s1600/bu_18.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhFY1TbjrIznmndCKXIXu3YJhzNLYrbDzwm8pR-fR-vCVE9hOhlL_k_JM34RqApFUsZNRsg3MG4L_UBIr2BK_s28olPBdxaHMWPmMyRfnM2iwgeyEpT4skCmxhw5Ckzsk7BD0hlz1c-_o/s1600/bu_18.jpg" height="218" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
i otarcie śliny. Naprawdę gorąco polecam, bo warto!</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<hr />
Na koniec dodam tylko, że lekko zmodyfikowałem oryginalny przepis dodając fazę pieczenia mięsa, gdyż w oryginale wywar przygotowuje się jak tradycyjną zupę.
<br />
<hr />
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Piszcie, czy macie ochotę na więcej przepisów z rodzinnego archiwum.</div>
<div>
<br /></div>
<h3 style="text-align: left;">
Smacznego!</h3>
</div>
MrMoriarekhttp://www.blogger.com/profile/03865121118763649322noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5440778889036317653.post-40386322489477612032014-03-08T12:33:00.002+01:002014-03-08T12:33:54.844+01:00Zagadka!<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Jest weekend, ale to nie znaczy, że wolne ;). Men'ska Kuchnia pracuje już od kilku godzin.<br />
<br />
A oto Wasza zagadka: cóż to trafi dzisiaj na bloga?<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUdtAgbrx08BEz5e-nCIFn8881Q0Xwc_3mpx4aoUqKXgZSxN-GLLNPhoIdNFtGsf_XYvCJZbqAY7iXHLGUhx8ILy9MW6qPXHaj-T9LbqmB0dki-yb77u3q26b4HMCdwzCWh2IidHez_iA/s1600/zapowiedz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUdtAgbrx08BEz5e-nCIFn8881Q0Xwc_3mpx4aoUqKXgZSxN-GLLNPhoIdNFtGsf_XYvCJZbqAY7iXHLGUhx8ILy9MW6qPXHaj-T9LbqmB0dki-yb77u3q26b4HMCdwzCWh2IidHez_iA/s1600/zapowiedz.jpg" height="253" width="320" /></a></div>
<br />
(Od razu przepraszam za jakość jeszcze niższą niż zwykle - zdjęcie robiłem nietypowo Ipadem na szybko.)<br />
<br />
<br />
P.S. Wszystkiego najlepszego dla moich Czytelniczek z okazji Dnia Kobiet!</div>
MrMoriarekhttp://www.blogger.com/profile/03865121118763649322noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5440778889036317653.post-9429785636390148032014-03-07T21:53:00.000+01:002014-03-07T22:33:01.766+01:00Lista requestów<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: left;">
Bardzo mnie cieszy Wasz aktywny udział w tworzeniu tego bloga i wiele radości sprawia mi przygotowywanie dla Was przepisów.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Dzięki Waszym wpisom postanowiłem przygotować </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<h2 style="text-align: left;">
Listę requestów</h2>
<div>
<br /></div>
<div>
w której znajdziecie przepisy o które prosiliście i nad którymi aktualnie pracuję. Będę dodawał na czyją prośbę ;). Proszę Was o cierpliwość, ponieważ nie chcę publikować dań, z których nie jestem do końca zadowolony - musi być smacznie, naturalnie i Men'sko. A potem trzeba to jeszcze raz zrobić ze zdjęciami.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Zatem aktualnie praca trwa nad:</div>
<div>
<br /></div>
<div>
1. Mac & Cheese - dla Bartka Sz. i Kasieńki (ukończona w 75%)</div>
<div>
2. Pieczony kurczak z tzatzykami - dla Marty Z. (gotowy w 50%)</div>
<div>
3. Kluski Reanimatory - dla Monik N., Kamila K., Apoloniusza Zdeba Marcina, Joanny F. i Karoliny Z. (przepis jest gotowy, muszę tylko zrobić zdjęcia - i przekonać Żonę, by znowu zjadła)</div>
<div>
4. Zielone Curry - specjalny request dla Nieocenionego Kamila K (przepis gotowy, tylko zdjęcia zrobić)<br />
5. Pizza - dla mojej Jedynej Siostry (nic tylko zdjęcia zrobić i wrzucać)<br />
6. Dobry, treściwy, średnio wysmażony steak - w życzenie Joanny F. (mam kilka przepisów, jak coś będę robił to wrzyucę)</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Jak zawsze gorąco wszystkich pozdrawiam!</div>
<div>
<br /></div>
<div>
P.S. Jak zawsze piszcie, komentujcie, krytykujcie - dzięki Wam Men'ska Kuchnia zyskuje na wartości!</div>
</div>
MrMoriarekhttp://www.blogger.com/profile/03865121118763649322noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5440778889036317653.post-84135471543774960792014-03-05T18:41:00.001+01:002014-03-05T18:41:23.496+01:00Czas na Post ;)<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
W tym poście przypominam, że dzisiaj jest Środa Popielcowa, a to oznacza rozpoczęcie Wielkiego Postu.<br />
<br />
<hr />
Wiem, że nie jest to dla Was odkrycie, ale chciałem podkreślić zbierznych słów: post i (Wielki) Post ;)<br />
<hr />
<br />
Ze względu na moją Żonę w mojej Men'skiej Kuchni też mamy post. A ponieważ jest to "wyjątkowa" środa, oznacza to, że Mariola poszła na popołudniu, więc muszę o obiad dla mnie zatroszczyć się sam.<br />
<br />
Moja propozycja na takie dni?<br />
<br />
<h2 style="text-align: left;">
Kluski śląskie!</h2>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfffcMyjkwG1ggXBmghGbOVULearUgEzgNNOKj2k8udY0cuFI9_bQ_x50m3pddV1DVGXGRc9kLxVGp1bVveROcXUL0juJOdA-Loltg_SOIF9vySh6_L8cHVDHg_jXLWPlVlKUcJGHT6zE/s1600/kluski.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfffcMyjkwG1ggXBmghGbOVULearUgEzgNNOKj2k8udY0cuFI9_bQ_x50m3pddV1DVGXGRc9kLxVGp1bVveROcXUL0juJOdA-Loltg_SOIF9vySh6_L8cHVDHg_jXLWPlVlKUcJGHT6zE/s1600/kluski.jpg" height="224" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Z masełkiem i serem. Cóż więcej trzeba facetowi, gdy nie może zjeść mięsa? No chyba nie sałatkę!</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Przepisu nie zamieszczam, bo chyba każdy potrafi je zrobić. (No chyba, że nie potraficie. Jak coś to piszcie w komentarzach)</div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Cokolwiek dzisiaj nie zjecie, życzę</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<h3 style="text-align: left;">
Smacznego!</h3>
<div>
<br /></div>
<div>
P.S. Przypominam o lajkowaniu wpisu o barszczu - lajkujcie i na blogu i na Facebook'u! Tylko do jutra rano!</div>
</div>
MrMoriarekhttp://www.blogger.com/profile/03865121118763649322noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5440778889036317653.post-68007331139634923742014-03-03T22:34:00.000+01:002014-03-03T22:34:08.468+01:00A może coś z przepisów pradziadka, czyli coś polsko-ukraińskiego<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Nie wiem czy pamiętacie, ale w poście o klopsikach wspominałem o moim pradziadku, który był masarzem i prowadził swój zakład na wschodnich terenach dawnej II Rzeczypospolitej, a dzisiejszej Ukrainy?<br />
<br />
Otóż miałem zaszczyt zarchiwizować część oryginalnych przepisów, które moja babcia przechowuje i tak się zastanawiam, czy bylibyście zainteresowani poznaniem niektórych z "sekretów" rodzinnych?<br />
<br />
Tak sobie pomyślałem, że odgrzebię przepis na oryginalny:<br />
<br />
<h2 style="text-align: left;">
Prawdziwy Barszcz Ukraiński</h2>
<div>
<br /></div>
<div>
Pyszny, wyjątkowy i "na czasie".</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Jeżeli macie ochotę zobaczyć go na moim blogu, poproszę o Wasze zaangażowanie. Wiem, że proszenie o komentarze, więc może klikajcie "Like" POD TYM postem. Nie liczę na wiele, ale myślę, że stać Was na 20 like'ów ;)</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Czekam na Wasz feedback do czwartkowego rana!</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Jeżeli uda zdobyć się 20 like'ów, to przygotowuję barszcz w czwartek/piątek, żebyście mieli przepis przed weekendem. Jeżeli się nie uda, to przepis też będzie, ale "w przyszłości"<br />
<br />
<h3 style="text-align: left;">
Zapraszam do Like'owania :)</h3>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
</div>
MrMoriarekhttp://www.blogger.com/profile/03865121118763649322noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5440778889036317653.post-24950151563066896142014-02-28T14:03:00.001+01:002014-02-28T14:03:55.063+01:00Czas na przemoc w kuchni, czyli klepanie bitek (w sosie cebulowym)<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Zmęczenie i zmuleni słodkościami po tłustym czwartku? Może naszła Was ochota na coś treściwszego? Jesteście gotowi dać waszym żołądkom lekki wycisk? Jeżeli odpowiedź na któreś z powyższych pytań brzmi TAK, to zapraszam na:<br />
<br />
<h2 style="text-align: left;">
Bitki w sosie cebulowym!</h2>
<div>
<br /></div>
<div>
Od razu zastrzegam, że jest to potrawa z gatunku ciężkostrawnych, dlatego pod koniec zaproponuję dodatki, które powinny pomóc Waszym organizmom poradzić sobie ze zmasowanym atakiem mięsa i cebuli.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
No to ostrzymy noże i <b>jazda</b>!</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<h3 style="text-align: left;">
Składniki:</h3>
<div>
<br /></div>
<div>
<ul style="text-align: left;">
<li>kilogram łopatki albo karkówki wieprzowej (proponuję wziąć trochę więcej, ponieważ zawsze trochę odpadnie przy czyszczeniu z błon i nadmiaru tłuszczu)</li>
<li>12 (!) średnich cebul (ok. kilogram, lub więcej)</li>
<li>mąka</li>
<li>pęczek lubczyku</li>
<li>chili</li>
<li>oregano</li>
<li>tymianek</li>
<li>sól i pieprz</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0nl_srcaLcKcJqaANOtKBUoq4MAc8YXfhMUvPf7J9-dkTszzaiGoZq7Bkbr76TMih8MwvYf76Iv8SSO71lyjLR-H8xbhZtDg1QXqoBWAsn4ZnQ-V_KuS6qYp0R46QuOqqhndBQPaiBjA/s1600/bitki_1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0nl_srcaLcKcJqaANOtKBUoq4MAc8YXfhMUvPf7J9-dkTszzaiGoZq7Bkbr76TMih8MwvYf76Iv8SSO71lyjLR-H8xbhZtDg1QXqoBWAsn4ZnQ-V_KuS6qYp0R46QuOqqhndBQPaiBjA/s1600/bitki_1.jpg" height="288" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<h4 style="text-align: left;">
Będziecie potrzebować też:</h4>
<div>
<ul style="text-align: left;">
<li>dwie patelnie (minimum)</li>
<li>garnek (wielkościowo taki, jak na zupę)</li>
<li>blender lub sitko do przetarcia sosu</li>
<li>tłuczek (im cięższy, tym lepszy)</li>
<li>oczywiście tłuszczu do smażenia</li>
<li><a href="http://menskakuchnia.blogspot.com/2014/02/domowe-kostki-rosoowe-albo-domowy-bulion.html">Domowych Kostek Rosołowych</a> do smaku</li>
</ul>
<div>
Z podanych ilości powinno wyjść co najmniej 6 pełnych porcji!<br />
<br /></div>
</div>
<div>
<hr />
W tym miejscu pragnę zaznaczyć, że używam w przepisie wieprzowiny, ponieważ tak właśnie preferuje moja Małżonka, natomiast równie dobre bitki wyjdą z wołowiny, byle użyć odpowiednio tłustego (nie za chudego!) kawałka.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Nadmienię też, że można użyć mniej cebuli, jeżeli kogoś taka ilość przeraża. Jednak ja uwielbiam, gdy wszystkie składniki na talerzu są zanurzone w cebulowym sosie, dlatego zużywam jej aż tyle, by utrzymać odpowiednią konsystencję.</div>
<hr />
<div>
<br /></div>
<h3 style="text-align: left;">
Wykonanie</h3>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<h4 style="text-align: left;">
Runda 1 - prace manualne - mięso</h4>
<div>
Ostrym, elastycznym nożem do mięsa w miarę dokładnie oczyszczamy mięso z nadmiaru tłuszczu i niepotrzebnych błon. Łopatkę, a w szczególności karkówkę, ciężko jest idealnie oczyścić bez pokrojenia mięsa na maleńkie kawałeczki, co nie jest naszym celem, więc nie ma co specjalnie deliberować na tym etapie. Oczyszczone mięso kroimy na standardowe plastry (ok. 1 cm) w poprzek włókien mięsa.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjw8vgyrZImW9BohIJnGi2g3cv2HwhrB2KWwjSj7tZnRt7oPaJoKpdNbZvkPm2WmN0pNGX1vyo0VCusAVrlBX4GaQc6Qoh6zMJc6WifS2BNb0aOke_pxArVD8pV37QDI2yzsunSiKHbjPk/s1600/bitki_2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjw8vgyrZImW9BohIJnGi2g3cv2HwhrB2KWwjSj7tZnRt7oPaJoKpdNbZvkPm2WmN0pNGX1vyo0VCusAVrlBX4GaQc6Qoh6zMJc6WifS2BNb0aOke_pxArVD8pV37QDI2yzsunSiKHbjPk/s1600/bitki_2.jpg" height="207" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
A teraz to, co Faceci lubią najbardziej! Nieokiełznana, niekontrolowana PRZEMOC! Bierzemy tłuczek i rozklepujemy mięso! Tylko żeby nie było kawałków na suficie, bo Wasze Piękniejsze Połówki zafundują Wam kurację tłuczkiem.<br />
<br />
<hr />
Koledzy z Regular Ordinary Swedish Meal Time zapewne zamiast tłuczka użyliby pięści / głowy / drzwiczek od piekarnika, ew. tarzaliby się gołymi klatami po mięsie. Ja mimo wszystko preferuję tłuczek - nie musi być duży, ale koniecznie musi być ciężki.<br />
<hr />
<br />
Nie chcemy też mięsa rozbić tak, by było przeźroczyste. Naszym celem jest rozluźnienie włókien i naruszenie struktury tłuszczu. Dzięki temu mięso będzie miękkie i soczyste, a nie jak vibramowa podeszwa butów trekingowych.<br />
<br />
<hr />
A jeżeli mimo wszystko chcecie dać upust swojej barbarzyńskiej stronie (bo każdy Facet ma swoje potrzeby), to przykryjcie mięso folią spożywczą i możecie śmiało dać upust swojej energii.<br />
<hr />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhokxoWxwd0dXp90NR3Mg3w_EdtHu5QDhUpee6UgQpgofkgzlDaMhq2fgPFPRPTiCwu9N-MbUnBhvMWpdX2TKLCwjYt8tNU-kqgJJ-qMIRXDcGRAYZm4Go4FCMPGr6h68zHqZe6Hhyphenhyphen5HBc/s1600/bitki_3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhokxoWxwd0dXp90NR3Mg3w_EdtHu5QDhUpee6UgQpgofkgzlDaMhq2fgPFPRPTiCwu9N-MbUnBhvMWpdX2TKLCwjYt8tNU-kqgJJ-qMIRXDcGRAYZm4Go4FCMPGr6h68zHqZe6Hhyphenhyphen5HBc/s1600/bitki_3.jpg" height="222" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<h4 style="text-align: left;">
Runda 2 - prace manualne - cebula</h4>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Teraz najmozolniejsza części - obieranie i krojenie cebuli. Nie ma znaczenia w jaki kształt pokroicie cebulę, według mnie najszybciej idzie ze zwykłymi półksiężycami. Mnie obranie i pokrojenie 12 średnich cebul zabrało ostatnio dwa kawałki Dire Straits, więc myślę, że nie jest to jakoś szczególnie długo zważywszy, że jest to faktycznie ostatnia "męcząca" czynność.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguxv2-NohV5K0NTN2AgJMeTkLVW70GPBrnwmm1WUhZxM_8FLj2oJEMPZUKxjMj0ThZ4YoxySWFUqjVnqPykqFrJ_QocLmJrnDsSgTlmKhQpcL0emYu3_JcYeZBSUph0rPTbqPJFITEzOQ/s1600/bitki_6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguxv2-NohV5K0NTN2AgJMeTkLVW70GPBrnwmm1WUhZxM_8FLj2oJEMPZUKxjMj0ThZ4YoxySWFUqjVnqPykqFrJ_QocLmJrnDsSgTlmKhQpcL0emYu3_JcYeZBSUph0rPTbqPJFITEzOQ/s1600/bitki_6.jpg" height="206" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div>
<br />
<br />
<hr />
Uwaga: na zdjęciu widzicie zaledwie połowę cebuli ;)</div>
<hr />
<br />
<br />
<h4 style="text-align: left;">
Runda 3 - panierowanie</h4>
<div>
<br /></div>
<div>
Ok, teraz mięso musimy obtoczyć w mące, dzięki czemu pięknie nam się całość zezłoci w trakcie obsmażania na patelni, a dodatkowo zagęści nam sos. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Wcześniej jednak proponuję doprawić mięso: sól, pieprz i chili - posypać i wymieszać.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Teraz proponuję przygotować sobie deskę, oprószyć ją mąką, a także miskę z samą mąką do obtaczania.<br />
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjidc6JUYaEhH0eXmv9kpQTOiWkemnuMTxCFHdwUf_7EBOYqVDRAZp0q8_-sYYO4BIa-XZji1WqfsnyTQ_MHmmClh3zVxsRNoba5CNwBWVRcck8myIrY3U9XIwGL1X1hxts7LfEPpVxobw/s1600/bitki_4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjidc6JUYaEhH0eXmv9kpQTOiWkemnuMTxCFHdwUf_7EBOYqVDRAZp0q8_-sYYO4BIa-XZji1WqfsnyTQ_MHmmClh3zVxsRNoba5CNwBWVRcck8myIrY3U9XIwGL1X1hxts7LfEPpVxobw/s1600/bitki_4.jpg" height="248" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<br />
Mięso z przyprawami po prostu wkładamy do miski, obtaczamy, strząsamy nadmiar mąki i odkładamy na deskę.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdEXdFX57ayDbxo8vQxDxjxn2r8LMlt5hchGrp0X64NwNcXAj5egXF8Y2ggB1k-ZEuL_3EB1XjERmqJ5tdoCPdGmCg_9rpCpwRezU7MU57DyI0bA38wazchfgmHHx-dHLl2SakUhSyEMk/s1600/bitki_5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdEXdFX57ayDbxo8vQxDxjxn2r8LMlt5hchGrp0X64NwNcXAj5egXF8Y2ggB1k-ZEuL_3EB1XjERmqJ5tdoCPdGmCg_9rpCpwRezU7MU57DyI0bA38wazchfgmHHx-dHLl2SakUhSyEMk/s1600/bitki_5.jpg" height="218" width="320" /></a></div>
<br />
Tutaj dobra rada: mięso należy obtoczyć tuż przed samym smażeniem, a także starać się, by mięso na desce nie stykało się ze sobą, ponieważ z powodu wilgoci mięsa mąka za kilka minut zmieni konsystencję w klej i trzeba będzie plastry ponownie obtoczyć.<br />
<br />
<h4 style="text-align: left;">
Runda 4 - smażenie</h4>
<div>
<br /></div>
<div>
Na ogień kładziemy dwie duże patelnie, wlewamy ok. łyżki oleju i porządnie rozgrzewamy (byle nie zaczęło dymić!). Na jednej patelni będziemy smażyć mięso, a na drugiej cebulę.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Ze względu na ilość składników będziemy smażyć na trzy razy (no chyba, że ktoś ma olbrzymie patelnie - moje mają 28cm) zarówno mięso, jak i cebulę.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTIt45oNlamvmWPi9Gm76cThOKdQH8-3fdvXEdnQE9iz9dZ_M_hN7XIrYzlFhSDTeHwGL9q5dEFv3mwEO0BnK_31jDVJ9kMFdnDBDppEaXMEPBS-LjiuPDFlsYDiRisTUqYn3ElXjLL8I/s1600/bitki_7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTIt45oNlamvmWPi9Gm76cThOKdQH8-3fdvXEdnQE9iz9dZ_M_hN7XIrYzlFhSDTeHwGL9q5dEFv3mwEO0BnK_31jDVJ9kMFdnDBDppEaXMEPBS-LjiuPDFlsYDiRisTUqYn3ElXjLL8I/s1600/bitki_7.jpg" height="222" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Naszym celem jest uzyskanie pięknego, złotego koloru zarówno na mięsie, jak i na cebuli. Nie za długo, by nie przypalić cebuli i nie przesuszyć mięsa.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-0TFtzjUh0yCzwgWTRgBLuGzk5_1LsqFUZT0xiLCdFVNyXfNREKDZfMNUx-7_uQn1_ibjRWulOyYTRODaHu8mk6k-JZqTehrigtC2VsYGtAOcOF9iFmSEeKbzAqwjpO8GuRyV_VUsrzA/s1600/bitki_8.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-0TFtzjUh0yCzwgWTRgBLuGzk5_1LsqFUZT0xiLCdFVNyXfNREKDZfMNUx-7_uQn1_ibjRWulOyYTRODaHu8mk6k-JZqTehrigtC2VsYGtAOcOF9iFmSEeKbzAqwjpO8GuRyV_VUsrzA/s1600/bitki_8.jpg" height="227" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Jeżeli ktoś ma obawy co do czasu smażenia, można obtaczać mięso w mące "na bieżąco" w miarę miejsca na patelni.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Usmażone mięso i cebulę przekładamy do garnka.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtb9NuIiNH75LgMMAJ0GpnfNXyXioL7QHc-HGwBHvJaYowFodMpXbvDCLH9mj1sMfZHmD7YwS6SzPBoOPcOI8HaMVKvnGuyX38nqXUpOUTRFu85OMMkEtKWofvcQl1uVUdWmo59UQzZt8/s1600/bitki_9.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtb9NuIiNH75LgMMAJ0GpnfNXyXioL7QHc-HGwBHvJaYowFodMpXbvDCLH9mj1sMfZHmD7YwS6SzPBoOPcOI8HaMVKvnGuyX38nqXUpOUTRFu85OMMkEtKWofvcQl1uVUdWmo59UQzZt8/s1600/bitki_9.jpg" height="289" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<h4 style="text-align: left;">
Runda 5 - duszenie</h4>
<div>
<br /></div>
<div>
Gdy uda się całość przesmażyć i przełożyć do garnka, dokładamy do środka pęczek lubczyku, posypujemy tymiankiem i oregano do smaku i zalewamy całość zimną wodą.<br />
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6K3KZFYBy-nbmdlKWEhlNPE498jAhS-0nHdo-8RHBJ-lf6MKg7y7fhopYBYEGjaejyN8ujDQ8y22sXaRabR_oUuyWvoTCRRmWR6kDZssAdDi-Fm6isYlPyvSRnJlsVhIOxkNWiqWIlfk/s1600/bitki_10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6K3KZFYBy-nbmdlKWEhlNPE498jAhS-0nHdo-8RHBJ-lf6MKg7y7fhopYBYEGjaejyN8ujDQ8y22sXaRabR_oUuyWvoTCRRmWR6kDZssAdDi-Fm6isYlPyvSRnJlsVhIOxkNWiqWIlfk/s1600/bitki_10.jpg" height="270" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Stawiamy całość na ogień i pozwalamy gotować się powoli przez ok. 45 minut.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgo6ZO9jXHeK_Kubmy7fEQHhw_Q2dvlNw0nZMQLW91Yx0qt6FJW8apf8K0UZI5vwKXNrDL0QDhJSkg9wNFok4burDW-uQbx6pCmxxDDNq9HI2R5LNaU3RE4Hcldeev4V4kZrcOwu1gOZi8/s1600/bitki_11.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgo6ZO9jXHeK_Kubmy7fEQHhw_Q2dvlNw0nZMQLW91Yx0qt6FJW8apf8K0UZI5vwKXNrDL0QDhJSkg9wNFok4burDW-uQbx6pCmxxDDNq9HI2R5LNaU3RE4Hcldeev4V4kZrcOwu1gOZi8/s1600/bitki_11.jpg" height="264" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Teraz ostrożnie wyławiamy wszystkie kawałki mięsa i przekładamy je do miski, a także wyjmujemy i wyrzucamy lubczyk. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Pozostały sos przecieramy blenderem, lub przez sitko, by uzyskać gładki, wyrazisty sos.<br />
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrW-PUCBBjT3J3rCalFIAPptWCSoHr4Y8Xy9ESU0AL_gup6CcWZe48nT3W3t_xTHhrcWEIYeEkhJ1sf63HUdtrFDBrtp-viwcWRwbtqNFz-w-Mwi9uUhesYNTsfIj12J4VqmURl8YyGLI/s1600/bitki_12.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrW-PUCBBjT3J3rCalFIAPptWCSoHr4Y8Xy9ESU0AL_gup6CcWZe48nT3W3t_xTHhrcWEIYeEkhJ1sf63HUdtrFDBrtp-viwcWRwbtqNFz-w-Mwi9uUhesYNTsfIj12J4VqmURl8YyGLI/s1600/bitki_12.jpg" height="245" width="320" /></a></div>
<div>
<br />
<br /></div>
<div>
Wkładamy z powrotem nasze podduszone mięso, a także można dodać teraz <a href="http://menskakuchnia.blogspot.com/2014/02/domowe-kostki-rosoowe-albo-domowy-bulion.html">Domowe Kostki Rosołowe</a>, jeżeli wydaje Wam się, że sos za bardzo się zredukował. Całość dusimy jeszcze 15 - 20 minut.</div>
<div>
<br />
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj30xo8Vei6AfNi2_EzxANeMEKsm1Hkc7PRaGoH6TyUWu7hkNUKR8VjdwfRhq8C0xYr1MoGZ_IKvG_FLxunenQxPEHVsGEs-DS3l2XqAeTfCIRM88H6Nkg1y2oVbYJjfhTb4EDWFZkJnDk/s1600/bitki_13.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj30xo8Vei6AfNi2_EzxANeMEKsm1Hkc7PRaGoH6TyUWu7hkNUKR8VjdwfRhq8C0xYr1MoGZ_IKvG_FLxunenQxPEHVsGEs-DS3l2XqAeTfCIRM88H6Nkg1y2oVbYJjfhTb4EDWFZkJnDk/s1600/bitki_13.jpg" height="250" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<h3 style="text-align: left;">
Job well done!</h3>
<div>
<br /></div>
<div>
Na koniec jeszcze o dodatkach. Według mnie najlepiej z bitkami komponują się ziemniaki (w dowolnej formie) i kiszona kapusta z marchewką.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<hr />
Kilka słów o kiszonej kapuście. Według mnie jedyna kiszona kapusta dostępna w handlu (w Krakowie), która jest godna tego miana, dostępna jest na Placu Imbramowskim. Cała reszta dostępna w sklepach, pakowana w worki lub na wagę to jakaś całkowita porażka. A kapustę kiszoną warto jeść ze względu na wysoką zawartość witaminy C, minerałów, a także wartości regenerujące wątrobę, która z pewnością dostanie w kość po takim daniu.</div>
<hr />
<div>
<br /></div>
<div>
Całość polecam podawać w głębokim talerzu, równomiernie zalanym sosem. Poezja.</div>
<div>
<br /></div>
<h2 style="text-align: left;">
Smacznego!</h2>
</div>
MrMoriarekhttp://www.blogger.com/profile/03865121118763649322noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5440778889036317653.post-35333542550932445192014-02-28T09:41:00.001+01:002014-02-28T09:41:26.307+01:00Testujemy nowy system komentarzy!Od dzisiaj zachęcam do korzystania z nowego systemu komentarzy pod postami, który w zamierzeniu ma być zintegrowany z komentarzami z Facebooka! Niestety nie działa to wstecz i ostatnia, bardzo twórcza, konwersacja o jedzeniu zupy pozostanie tylko na fejsie, ale mam nadzieję, że wszystkie późniejsze będą już utrwalone też na blogu.<div><br></div><div><br></div><div>Samo wdrożenie tego systemu ostatnio stało się trudniejsze ze względu na niedawną zmianę interfejsu aplikacji Facebook'owych, a także wymaga ingerencji bezpośrednio w kod HTML bloga (ponieważ Blogger jako część Google oczywiście nie wspiera, ani nie ułatwia integracji z portalami konkurencji), co w moim przypadku będzie się zapewne wiązać z przejściowymi bugami.</div><div><br></div><div>Zwracam się więc do Was z prośbą o dodawanie komentarzy na blogu, ponieważ będę mógł sprawdzić, czy faktycznie system działa tak, jak powinien.</div><div><br></div><div>Podjąłem się tego karkołomnego zadania dla Waszej wygody i zwiększenia dla Was atrakcyjności bloga i liczę na Waszą pomoc.</div><div><br></div><div><b>Z góry wielkie dzięki!</b></div><div><br></div><div>P.S. Kontynuując mój eksperyment Postaram się opublikować nowy pprzepisjeszcze zanim wyjdziecie dzisiaj z pracy, poniewż jest już zasadniczo gotowy, potrzebuję tylko dorwaać się do komputera.</div>MrMoriarekhttp://www.blogger.com/profile/03865121118763649322noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5440778889036317653.post-33030675208839837992014-02-27T22:37:00.001+01:002014-02-27T22:37:26.516+01:00ROSMT is back!<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<h3 style="text-align: left;">
Dobra wiadomość!</h3>
<br />
<h2 style="text-align: left;">
Regular Ordinary Swedish Meal Time znowu pracuje!</h2>
<div>
<br /></div>
<div>
Już straciłem nadzieję, że wikingowie - kucharze po zakończeniu tego, co było studenckim projektem, po trzech seriach już nie powrócą. Ale się myliłem :D! Jak widać udało im się znaleźć "a kitchen to destroy" (kuchnię do zniszczenia) i według ostatniego wpisu na fanpage'u: Kitchen status: Progress.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Dla wszystkich, którzy jeszcze nie zetknęli się z tymi Panami wyjaśniam: w każdym odcinku oglądamy zmagania Prawdziwego Faceta i jego przyjaciół z Mr. Foxem - archetypem zła. W tle obserwujemy co się stanie, gdy wpuścimy Prawdziwego Faceta do kuchni bez nadzoru kobiety - głośno, brudno, zabawnie. Nie nazwę tego wydajnym sposobem gotowania, ale obieranie ziemniaków na gołej klacie... damska bielizna powinna sama płonąć na widok takiej ilości testosteronu ;P A całość w Swenglish. Kto jeszcze nie widział - koniecznie niech zobaczy!</div>
<div>
<br /></div>
<h3 style="text-align: left;">
No to przygotujcie łyżki na pre-dinner snack (It's good for you!) i czekamy na: dinner served bi***es!</h3>
</div>
MrMoriarekhttp://www.blogger.com/profile/03865121118763649322noreply@blogger.com