poniedziałek, 17 lutego 2014

Smażony kurczak "KFC style" według Men'skiej Kuchni

My Faceci tak mamy, że czasem trzeba wsunąć jakiegoś fast fooda, czyli: kanapka + frytki + napój. Dla mnie od jakichś kilku lat ulubioną kanapką jest Grander z KFC i chociaż uwielbiam wszelkiego rodzaju burgery z wołowiną, to i tak najczęściej w galerii na przekąsce lądowałem w kolejce po wyroby rodem z Kentucky.

Dlatego od jakiegoś czasu pracowałem na odtworzeniem tego, co stanowi serce tej kanapki - soczysty, doprawiony, idealnie zapanierowany i usmażony kawałek kurczaka. Po kilku mniej lub bardziej udanych próbach udało mi się wreszcie odtworzyć coś, co jest według mnie wystarczająco bliskie, aby odroczyć następną wizytę w KFC o kilka miesięcy.

Zapraszam więc na:

Smażonego kurczaka "KFC style" według Men'skiej Kuchni!



Od razu zaznaczam, że na zdjęciach zobaczycie, jak przygotowuję tylko 2 kawałki, ale to dlatego, że tylko tyle mi zostało po eksperymentach prowadzonych dzień wcześniej. Oczywiście, mogłem dokupić trochę mięsa, bo przygotowanie tak małej ilości to marnotrawstwo energii i zrobiłem to tylko dla zdjęć, ale Was zachęcam do przygotowywania większych ilości. 



Składniki:


  • filety z kurczaka (najlepiej ekologicznego)
  • mąka
  • sól
  • pieprz
  • jajko (najlepiej z wolnego wybiegu, tzw. 1, u mnie z hodowli babci mojej Żony)
  • piwo
  • chili
  • mieszanka Tex-Mex (równie dobrze może być do burito lub fajitas) 
  • wędzona papryka






Zamiast wyżej wymienionych przypraw powinna być słynna mieszanka "eleven herbs and spices", ale że jest to tajemnica firmy postanowiłem przyprawić kurczaka w mój ulubiony sposób, czyli w stylu meksykańskim. Według mnie wynik końcowy niewiele różni się od oryginału, ale zawsze możecie użyć swojej ulubionej kombinacji (np. gyros, kebab, shorma - co lubicie).

Zamiast fileta możecie wykorzystać też dowolną inną część kurczaka - skrzydełka, udka, pałki. Ja i moja Żona najbardziej z całego kurczaka lubimy właśnie filety, ale jeżeli macie ochotę na inne części, to pamiętajcie tylko, że najlepiej nadają się kawałki ze skórą! Dzięki temu mięso będzie jeszcze bardziej soczyste!


Zaznaczyć w tym miejscu też muszę, że cała tajemnica idealnie wysmażonych kawałków kurczaka z chrupiącą skórką i miękkim, soczystym mięsem polega na odpowiedniej obróbce termicznej, a mianowicie: najpierw smażenie w głębokim tłuszczu, a potem powolne dopiekanie w piekarniku! Dlatego musicie być też wyposażeni w takie dodatkowe narzędzia, jak: frytownica lub odpowiedni garnek, wystarczająca ilość oleju do smażenia i papier do pieczenia!

Koniec gadania, ostrzymy noże i jazda!

Wykonanie:

Runda 1: tniemy!

Zanim zaczniemy ciąć włączamy piekarnik na 150 stopni, aby się nagrzał, a także podgrzewamy olej (jeżeli macie frytownicę z termostatem, to ja swoją ustawiam na 180 stopni). Musi być go tyle, aby przykryć filet na wysokość, inaczej trzeba będzie go przewracać, co odbiera sens smażenia w głębokim tłuszczu.


Dlaczego smażymy w głębokim tłuszczu, a nie normalnie na patelni? Ponieważ na tym etapie będzie nam zależało na szybkim i równomiernym usmażeniu PANIERKI, a nie samego kurczaka. 

Jeżeli nie dysponujecie tak jak ja frytownicą z termostatem, to musicie pamiętać o utrzymywaniu prawidłowej temperatury oleju! Olej nie może być za zimny - mięso musi ładnie skwierczeć, ale jeżeli doprowadzicie to tzw. dymienia, to olej niestety nadaje się już tylko do wymiany, gdyż wysoka temperatura zniszczyła wszystkie dobre tłuszcze, pozostawiając te niedobre, rakotwórcze!

Nie zapominajcie też o waszej instalacji elektrycznej. Jeżeli korzystacie z elektrycznego piekarnika i frytownicy, może się okazać że Wasza instalacja tego nie wytrzyma i w najlepszym wypadku "wywali" korki, a w najgorszym spowoduje spięcie i zapłon instalacji w ścianie (wiem, bo przekonałem się o tym w starym mieszkaniu ;). W razie czego nagrzejcie piekarnik do wyższej temperatury i wyłączcie grzałkę (nie otwierajcie tylko drzwi), a dopiero potem włączajcie frytownicę).


OK, skoro już nam się tłuszcz grzeje pora zabrać się za cięcie! Kurczaka proponuję pociąć na wystarczająco duże kawałki, aby pozostały lekko w trakcie smażenia, a dopiero doszły w piekarniku. Dzięki temu zostaną miękkie i soczyste.

Ja po prostu przecinam filet na pół. W poprzek. Dzięki temu z każdego fileta mam dwa ładne, prawie prostokątne kąski.




Runda 2: teraz smak


Teraz pora przyprawić naszego kurczaka. Przyprawę tex-mex wysypuję na deseczkę, a następnie wcieram w nią kurczaka. Dzięki temu przyprawa mocniej trzyma się mięsa niż w przypadku zwykłego potrzepania.



Przyprawiamy też teraz naszą panierkę. Do miski wsypujemy mąkę, sól, pieprz, chili i wędzoną paprykę.


I mieszamy!

Runda 3: PANIERKA!


Do drugiej miski wbijamy jajko, a następnie dokładnie mieszamy je widelcem. Teraz najważniejszy składnik: piwo. Nie ważne, czy ciemne, czy jasne, czy pszeniczne. Dajcie takie, jak lubicie. Dodajemy niedużo (50 do 100 ml max), żeby jajko nie było zbyt rozwodnione, ale lepiej mieć piwo w pogotowiu, jakby zabrakło i trzeba było zrobić drugą porcję. Ja w pogotowiu zwykle trzymam trzy ;) Należy tylko pamiętać, by było świeże i dobrze gazowane!




Zamiast piwa można oczywiście użyć dowolnego innego gazowanego płynu (chociaż nie polecałbym niczego słodzonego, np. coli), np. wody gazowanej. Ale to jest Men'ska Kuchnia i tyle w temacie. 


Teraz panierowanie:

Zazwyczaj panieruje się w następujący sposób: mąka, jajko, bułka tarta. Ale z racji tego, że nie mamy tutaj bułki tartej należy zmienić porządek.

Prawidłowa kolejność to: jajko, mąka, jajko, mąka. 



Dzięki temu otrzymamy podwójną grubość panierki, która powinna być sucha z zewnątrz i ładnie trzymać się mięsa!


Runda 4: Ogień!


Teraz przystępujemy do smażenia. Wrzucamy nasze zapanierowane kawałki do gorącego tłuszczu i pozwalamy im się smażyć przez 5 do 6 minut. Możemy wrzucić kilka kawałków na raz - panierka nie ma dużej tendencji do przywierania lub sklejania się, więc nie powinno być problemu by usmażyć 3 filety w dwóch lub trzech turach.

W tym czasie przygotowujemy blachę do pieczenia poprzez rozłożenie na niej papieru do pieczenia.

Wyciągamy je z oleju, pozwalamy, aby nadmiar tłuszczu spłynął, a następnie przekładamy je na blachę.



Zakładam, że będziecie mieli więcej niż jedną turę smażenia, dlatego od razu informuję - kawałki wsadzamy wszystkie na raz! Te które były smażone wcześniej spokojnie dojdą sobie na blasze, nic im się nie dzieje, gdy czekają na resztę, a gdyby je wsadzić wcześniej wyschłyby zanim te ostatnie doszłyby w piecu.


Teraz wkładamy naszą blachę do piekarnika. Czas pieczenia do ok. 8 do 10 minut.

W tym czasie można sobie w gorącym oleju przygotować frytki!

Job well done!



Tak prezentował się mój kurczak po wyciągnięciu z piekarnika, razem z frytkami prosto z oleju. Do tego dorzuciłem kiełki rzodkiewki, które po pierwsze są jedynym zdrowym elementem tego dania, a poza tym mają świetny, pikantny posmak, niwelują w ten sposób dodawania ketchupu!

Mam nadzieję, że wam się spodoba i zainspiruje Was do wypróbowania mojego sposobu na kurczaka!

Smacznego!