piątek, 28 lutego 2014

Czas na przemoc w kuchni, czyli klepanie bitek (w sosie cebulowym)

Zmęczenie i zmuleni słodkościami po tłustym czwartku? Może naszła Was ochota na coś treściwszego? Jesteście gotowi dać waszym żołądkom lekki wycisk? Jeżeli odpowiedź na któreś z powyższych pytań brzmi TAK, to zapraszam na:

Bitki w sosie cebulowym!


Od razu zastrzegam, że jest to potrawa z gatunku ciężkostrawnych, dlatego pod koniec zaproponuję dodatki, które powinny pomóc Waszym organizmom poradzić sobie ze zmasowanym atakiem mięsa i cebuli.

No to ostrzymy noże i jazda!


Składniki:


  • kilogram łopatki albo karkówki wieprzowej (proponuję wziąć trochę więcej, ponieważ zawsze trochę odpadnie przy czyszczeniu z błon i nadmiaru tłuszczu)
  • 12 (!) średnich cebul (ok. kilogram, lub więcej)
  • mąka
  • pęczek lubczyku
  • chili
  • oregano
  • tymianek
  • sól i pieprz




 Będziecie potrzebować też:

  • dwie patelnie (minimum)
  • garnek (wielkościowo taki, jak na zupę)
  • blender lub sitko do przetarcia sosu
  • tłuczek (im cięższy, tym lepszy)
  • oczywiście tłuszczu do smażenia
  • Domowych Kostek Rosołowych do smaku
Z podanych ilości powinno wyjść co najmniej 6 pełnych porcji!


W tym miejscu pragnę zaznaczyć, że używam w przepisie wieprzowiny, ponieważ tak właśnie preferuje moja Małżonka, natomiast równie dobre bitki wyjdą z wołowiny, byle użyć odpowiednio tłustego (nie za chudego!) kawałka.

Nadmienię też, że można użyć mniej cebuli, jeżeli kogoś taka ilość przeraża. Jednak ja uwielbiam, gdy wszystkie składniki na talerzu są zanurzone w cebulowym sosie, dlatego zużywam jej aż tyle, by utrzymać odpowiednią konsystencję.


Wykonanie


Runda 1 - prace manualne - mięso

Ostrym, elastycznym nożem do mięsa w miarę dokładnie oczyszczamy mięso z nadmiaru tłuszczu i niepotrzebnych błon. Łopatkę, a w szczególności karkówkę, ciężko jest idealnie oczyścić bez pokrojenia mięsa na maleńkie kawałeczki, co nie jest naszym celem, więc nie ma co specjalnie deliberować na tym etapie. Oczyszczone mięso kroimy na standardowe plastry (ok. 1 cm) w poprzek włókien mięsa.





A teraz to, co Faceci lubią najbardziej! Nieokiełznana, niekontrolowana PRZEMOC! Bierzemy tłuczek i rozklepujemy mięso! Tylko żeby nie było kawałków na suficie, bo Wasze Piękniejsze Połówki zafundują Wam kurację tłuczkiem.


Koledzy z Regular Ordinary Swedish Meal Time zapewne zamiast tłuczka użyliby pięści / głowy / drzwiczek od piekarnika, ew. tarzaliby się gołymi klatami po mięsie. Ja mimo wszystko preferuję tłuczek - nie musi być duży, ale koniecznie musi być ciężki.


Nie chcemy też mięsa rozbić tak, by było przeźroczyste. Naszym celem jest rozluźnienie włókien i naruszenie struktury tłuszczu. Dzięki temu mięso będzie miękkie i soczyste, a nie jak vibramowa podeszwa butów trekingowych.


A jeżeli mimo wszystko chcecie dać upust swojej barbarzyńskiej stronie (bo każdy Facet ma swoje potrzeby), to przykryjcie mięso folią spożywczą i możecie śmiało dać upust swojej energii.





Runda 2 - prace manualne - cebula

Teraz najmozolniejsza części - obieranie i krojenie cebuli. Nie ma znaczenia w jaki kształt pokroicie cebulę, według mnie najszybciej idzie ze zwykłymi półksiężycami. Mnie obranie i pokrojenie 12 średnich cebul zabrało ostatnio dwa kawałki Dire Straits, więc myślę, że nie jest to jakoś szczególnie długo zważywszy, że jest to faktycznie ostatnia "męcząca" czynność.





Uwaga: na zdjęciu widzicie zaledwie połowę cebuli ;)



Runda 3 - panierowanie


Ok, teraz mięso musimy obtoczyć w mące, dzięki czemu pięknie nam się całość zezłoci w trakcie obsmażania na patelni, a dodatkowo zagęści nam sos. 

Wcześniej jednak proponuję doprawić mięso: sól, pieprz i chili - posypać i wymieszać.

Teraz proponuję przygotować sobie deskę, oprószyć ją mąką, a także miskę z samą mąką do obtaczania.




Mięso z przyprawami po prostu wkładamy do miski, obtaczamy, strząsamy nadmiar mąki i odkładamy na deskę.


Tutaj dobra rada: mięso należy obtoczyć tuż przed samym smażeniem, a także starać się, by mięso na desce nie stykało się ze sobą, ponieważ z powodu wilgoci mięsa mąka za kilka minut zmieni konsystencję w klej i trzeba będzie plastry ponownie obtoczyć.

Runda 4 - smażenie


Na ogień kładziemy dwie duże patelnie, wlewamy ok. łyżki oleju i porządnie rozgrzewamy (byle nie zaczęło dymić!). Na jednej patelni będziemy smażyć mięso, a na drugiej cebulę.

Ze względu na ilość składników będziemy smażyć na trzy razy (no chyba, że ktoś ma olbrzymie patelnie - moje mają 28cm) zarówno mięso, jak i cebulę.


Naszym celem jest uzyskanie pięknego, złotego koloru zarówno na mięsie, jak i na cebuli. Nie za długo, by nie przypalić cebuli i nie przesuszyć mięsa.


Jeżeli ktoś ma obawy co do czasu smażenia, można obtaczać mięso w mące "na bieżąco" w miarę miejsca na patelni.

Usmażone mięso i cebulę przekładamy do garnka.



Runda 5 - duszenie


Gdy uda się całość przesmażyć i przełożyć do garnka, dokładamy do środka pęczek lubczyku, posypujemy tymiankiem i oregano do smaku i zalewamy całość zimną wodą.




Stawiamy całość na ogień i pozwalamy gotować się powoli przez ok. 45 minut.


Teraz ostrożnie wyławiamy wszystkie kawałki mięsa i przekładamy je do miski, a także wyjmujemy i wyrzucamy lubczyk. 

Pozostały sos przecieramy blenderem, lub przez sitko, by uzyskać gładki, wyrazisty sos.




Wkładamy z powrotem nasze podduszone mięso, a także można dodać teraz Domowe Kostki Rosołowe, jeżeli wydaje Wam się, że sos za bardzo się zredukował. Całość dusimy jeszcze 15 - 20 minut.




Job well done!


Na koniec jeszcze o dodatkach. Według mnie najlepiej z bitkami komponują się ziemniaki (w dowolnej formie) i kiszona kapusta z marchewką.


Kilka słów o kiszonej kapuście. Według mnie jedyna kiszona kapusta dostępna w handlu (w Krakowie), która jest godna tego miana, dostępna jest na Placu Imbramowskim. Cała reszta dostępna w sklepach, pakowana w worki lub na wagę to jakaś całkowita porażka. A kapustę kiszoną warto jeść ze względu na wysoką zawartość witaminy C, minerałów, a także wartości regenerujące wątrobę, która z pewnością dostanie w kość po takim daniu.


Całość polecam podawać w głębokim talerzu, równomiernie zalanym sosem. Poezja.

Smacznego!